- Wiesz, nie będę już dzisiaj prasowała. Zrobię to może... hm.. w...
- Zrobisz to może kiedyś, tak tak :>
Śmiech ze złością, "delikatne" pacnięcie w nagie ramie mojego Pana. Pan się zrywa, łapie mnie za nadgarstki i ciągnie do łóżka.

- To ja tu jestem w tym związku od lania, jasne?? - trochę na żarty, a trochę na poważnie.
- Ale ja też może czasem chciałabym sobie polać!
- Chcesz sobie polać, proszę bardzo - do kibelka i lej! Ale trzy w bok ode mnie!
Tiaa :D I tak jest ostatnio na okrągło :) Przenieśmy się w takim razie do późnych godzin nocnych:
- Przepraszam za moje ostatnie zachowanie... Wiem, że nie zachowuje się jak Suka.
- Kochanie... Każdy ma gorszy okres (...).
On to wie... Rozumie... Chociaż jak mnie dorwie w końcu w swoje wielkie łapska to będę biedna, oj będę biedna.
No widzisz? Pan rozumie, że nie jesteś uległym robotem. :)
OdpowiedzUsuńWie i rozumie... I dzięki temu jest taki najwspanialszy ;) Bardziej "te wielkie łapska" mnie przestraszają:D Chociaż... :> Hm.. Chociaż nie - raczej nie mogę się doczekać :D
UsuńJesteście fantastyczni :) Czytałam trochę o początkach dziś i jestem pod wrażeniem Waszego związku.
OdpowiedzUsuń