
Pomimo optymistycznego nastawienia, mam świadomość, że jeszcze kupa pracy przede mną. Niektóre elementy budzą mój lęk. Lęk, że za chwilę znowu coś popsuje się w mojej głowie, że nie będę w stanie pójść o krok dalej. Taki destrukcyjny strach może popsuć wszystko, ale wierzę, że razem (R-A-Z-E-M - załapałaś pusta łepetyno?!) uda nam się go pokonać i wszystko W KOŃCU wróci do normy. Znów będę dla Niego pełnowartościową Suką. Jego Ni...
Jak zbawienny wpływ ma na nas odpoczynek i zmiana otoczenia to jest dla mnie nie do pojęcia. Nie cały tydzień w jego ramionach bez cholernej codzienności wystarczył, by stopić bariery, usunąć lęki i naprostować to, co pokrzywiło się przez natłok problemów.
Stres, codzienność - to zabija w ludziach to, co piękne, potrzebne, zastępując to strachem i innymi myślami. Mówiłam, że zmiana otoczenia, powietrza dobrze Wam zrobią. :)
OdpowiedzUsuńI nie myśl za dużo, bo wtedy na pewno coś się spieprzy.
Buziaki. :*
Rahela znów ma rację. Niech to trwa jak najdłużej!
OdpowiedzUsuń