Niby wszystko jest w porządku, niby fajnie. E twierdzi, że od kilku dni nie jestem w stanie patrzeć na niego inaczej niż tylko jak na Pana i pewnie ma racje... Tyle tylko, że... Hm...
Macie czasami tak, że o coś wam chodzi ale nie do końca potraficie sprecyzować o co? Coś jest nie tak, ale cholera wie co? To chyba jest ogólnie przyjęta przypadłość kobieca...

"Róbta-co-chceta" nigdy mi nie służyło i wpływało na mnie destrukcyjnie. Dzięki "róbta-co-chceta" mamy nowy kurort w "The sims", nieodrobione prace domowe, zaległości w nauce, bajzel w domu i ogólnie pojęty obraz nędzy i rozpaczy.
Może z Suki powinnam się przemianować na "Zapchlonego-Sierścia-Kanapowego"? Albo w ogóle jakieś inne godne pożałowania stworzenie leniwcze.
Cokolwiek by nie było, nadal trzymam Go za słowo, że nie zrezygnuje ze mnie tak łatwo.
Z tym, że lodzik dobry jest na wszystko, tylko sobie żartowałam, Głuptasie...
OdpowiedzUsuńMasz rację, że skoro do tej pory strach było dotknąć Cię palcem, to teraz pewnie już woli nie ryzykować, ale ale - nie dziw się, że teraz zeszłaś na drugi plan, skoro dałaś "chłopcu" nową zabawkę w postaci nowiuśkiego tableta. Sama na siebie ten wyrok wydałaś. :D
A poważnie... Ufaj. Ufaj swojemu Panu. Zawsze. Kocha Cię tak samo, jak Ty jego. I wątpię, by z Ciebie zrezygnował. Wykaż się dobrą wolą, niech zobaczy, że się starasz, ogarnij burdel w domu, wykonuj zadania, które wcześniej były codziennością. Oni (faceci) w pewnym momencie wybudzają się ze "snu" i widzą więcej, niż nam się wydaje. Będzie dobrze, Ni. Ja w to wierzę, więc pora, byś i Ty w to uwierzyła.
Czy Rahela zawsze ma rację?! :D Coś bym napisała ale już wszystko zostało powiedziane. Bo może warto wykazać dobrą wolę. Też bym się bała na Jego miejscu. Za duże ryzyko ;) Oczywiście, że będzie dobrze!
OdpowiedzUsuń"Macie czasami tak..." Oj macie. I wkurzające jest to bardzo :/