Delikatnie zbliżam się do Jego twarzy. Patrzę zalotnie w oczy. Po czym cofam o kilka centymetrów. Pan przez chwilę rozważa czy podjąć wyzwanie...
Pan: Daj buziaka, powiedziałem.
Przelotnie dotykam Jego dolnej wargi, po czym znów odsuwam się, by zobaczyć reakcję.
Dzisiejszy poranek przyniósł coś nieoczekiwanego.
- Przyjdź tu.
Usiadłam obok Niego na łóżku, by po zaledwie jednym spojrzeniu, moja głowa została przyciśnięta do chłodnej pościeli, a pupa pięknie wyeksponowana.
- Poczekaj, poczekaj!
Roześmiana buzia nadal nie rozumiała, że to jest moment kiedy droczenie należy odstawić chociaż na ułamek sekundy. Razy, wymierzane czarnym palcatem, spadały jeden po drugim powodując wiercenie i ciche piski. Dopiero kilka mocniejszych uderzeń przywróciło mnie do porządku. Uciszyłam się i zamieniając piski na milczące zaciskanie pięści doczekałam końca.
- To tak, żebyś dzisiaj była grzeczna i pamiętała o Panu.
Cichutko, do poduszki, wyszeptałam:
- Nie, nie, nie! A właśnie, że nie będę.
O czym (że tak powiedziałam), nie omieszkałam poinformować Pana. Dla bezpieczeństwa tuż przed Jego wyjściem z domu ;)
Poczekaj aż wróci! :D Swoją drogą, obojgu Wam sprytu nie brakuje i wiecie doskonale, jak się nie nudzić :)
OdpowiedzUsuńZ odpowiednią osobą nigdy nie jest nudno :) Ale tak, grunt to się nie nudzić :)
UsuńJesteśmy ciekawi z jakim efektem zakończyłaś ten dzień? Czy dotrzymałaś słowa danemu Panu? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy!
Niestety nie, pech chciał że porwały nas dużo poważniejsze sprawy tego dnia. Ale nadrobiliśmy wczorajszego wieczoru ;-)
Usuń