Zaniedbałam ostatnio mój własny kawałek internetu, choć na swoje usprawiedliwienie powiem, że to wszystko wina Pana, bo nie mam o czym pisać, ot co!
A oprócz tego, żeby nie było, że tak całkiem na Właściciela zwalam to chyba ostatnio mam dość... Hm.. Ciężki okres. Na szczęście zupełnie nie związany (o dziwo!) z BDSM (czy raczej GLDS), a z całą resztą. Dzień podobny do dnia i ciągle pogłębiająca się odchłań. Bleeeh.
I tak tylko ciągle wewnętrznie (bo zewnętrznie to odwagi mi brakuje) dopytuję: "ale czemu, kurna, tak mało?!".
No i dzisiejszego wieczoru mnie olśniło! Spłynęła na mnie ta wiedza niczym sperma po niewieścim policzku.
- Mam wrażenie, że Tobą manipuluję.
- Rozumiem.
Co "rozumiem"?! Jak "rozumiem"?! Gdzie?!
- No ale nie uważasz, że tak jest?
- Nie.
- Znaczy chcesz mi powiedzieć, że zwyczajnie ociekasz łaskowością ostatnimi czasy?
- Tak.
Z przekonaniem godnym Pana, pozostawił mnie ze szczenką na podłodze i wrócił do gry. Toż i mi nie pozostało nic innego, jak tylko zająć się własnymi sprawami. Oczywieść, najpierw szczękę z podłogi pozbierawszy.
* Wiem, że zgapiłam perfidnie to porównanie od kogoś (nawet nie bardzo pamiętam od kogo), ale jak się okazuje miłość od pierwszego wejrzenia jednak istnieje ;)
To mnie zawsze zastanawia... nie być (prawie) masochistką, ale prosić się w duchu o ból. Może się mylimy? ;)
OdpowiedzUsuńP.S. "Spłynęła na mnie ta wiedza niczym sperma po niewieścim policzku." - ja się w tym porównaniu zakochałam od pierwszego wejrzenia! :D
Może się mylimy - ze mną nigdy nic nie wiadomo ;) Dziś błagam o więcej, jutro będę wyć w poduszkę bo dostałam klapsa - rosyjska ruletka :)
OdpowiedzUsuń