- Jak wyobrażasz sobie takie spotkanie z uległą? Opisz.
Wynik mojej pracy:
Umówiłyśmy się na konkretną
godzinę w jej mieszkaniu. Dała mi swoje klucze. Umowa była jasna, czeka na mnie
nago, klęcząc przy samych drzwiach. Nie musi mi otwierać, w końcu dała mi
klucze. Miała czekać już na 10 minut przed ustalonym czasem. Z wibratorem w
cipce. Nie wolno jej było wstawać, jedyny ruch jaki mogła wykonać to co 3
minuty uruchamiać wibracje na 10 sekund. Ciekawe czy zabrała ze sobą zegarek.
Pod jej mieszkanie przychodzę o
czasie, siadam jednak na schodach i czekam. 10 min. Nasłuchując dźwięku
wibratora patrząc jednocześnie na zegarek z pełnym przekonaniem a jeszcze
większym zadowoleniem stwierdzam, że moja suczka o swoim zapomniała. Przy 20.
minucie przez drzwi mieszkania słyszę udręczony jęk. Oczami wyobraźni widzę ją,
przerażoną, że ktoś mógł ją usłyszeć, jeśli przy odrobinie szczęścia nie
słyszał wibratora (nie bez powodu doprecyzowałam, którego wibratora ma użyć –
ten był najgłośniejszy). Uśmiecham się. Kiedy wybija 30. minuta czekając aż
usłyszę kolejne uruchomienie wibratora, cicho wstaję, podchodzę do drzwi i
kiedy w końcu słyszę ciche brzęczenie pukam. Dźwięk natychmiast cichnie.
Kolejny uśmiech. Będziemy się dzisiaj wybornie bawić. A przynajmniej ja będę.
Tuż przed kolejnym „planowym”
uruchomieniem wibratora pukam ponownie. Odpowiada mi cisza. I kiedy już jestem
przekonana, że moja uległa nie wie co znaczy posłuszeństwo słyszę ciche
brzęczenie. „No tak, brak zegarka”. Wyciągam z kieszeni klucze i otwieram
drzwi. Rozglądam się – zgodnie z podejrzeniami zegarka w zasięgu wzroku nie ma nigdzie.
Dziewczyna przygląda mi się badawczo. Uśmiecham się złośliwie, gdy jej twarz
zdradza, iż wie że zauważyłam jej niedopatrzenie.
Wyciągam z jej dłoni pilot do
wibratora. Chwytając za rozpuszczone włosy zmuszam ją do wstania. Lena
automatycznie opuszcza wzrok i wypina pierś do przodu. Chwytam jej brodę i
zmuszam do spojrzenia mi w oczy. Z zadowoleniem stwierdzam, że pół godziny było
wystarczające. Odwracam ją przodem do ściany i lekko pochylam. Dziewczyna unosi
ręce, dzięki czemu daje mi wygodny dostęp do swoich piersi. Przemyślany ruch. W
ciągu tych 30 minut marzyła o nim za każdym razem, kiedy wibracje w jej cipce
ustępowały. Może… Gdyby nie zapomniała o zegarku.
Torbę z zabawkami kładę na
komodzie. Wyciągam z niej pudełko z klamerkami. Lena doskonale zna dźwięk jaki
wydaje to małe pudełeczko. Widzę to po dreszczu jaki przechodzi całe jej ciało.
Ustawiam pudełko na komodzie i sięgam po coś, czego dziewczyna nie może
usłyszeć. Podchodzę do niej i poprawiam jej postawę naciskając na część
lędźwiową wymuszając lekkie wypięcie. Sięgam dłonią do cipki i zbieram odrobinę
lepkiej mazi na palce, po czym rozszerzam jej pośladki i wmasowuje w jej odbyt,
co chwile wpuszczając palec do wnętrza jej ciała. Dziewczyna drży na całym
ciele, choć póki co jedynie z przyjemności płynącej z tego doświadczenia.
- Rozluźnij się i cisza.
Kiedy widzę jak mięśnie
rozluźniają się, a Lena bierze głęboki oddech, brutalnie wciskam w nią korek
analny. Oprócz dźwięku wciąganego
powietrza nie słyszę nic. Odwracam ją, wymuszając na niej gwałtowny ruch.
Jedynie wyraz jej twarzy pokazuje mi, ile kosztowało ją zatrzymanie krzyku.
Otwieram pudełko z klamerkami.
Zaczynam od języka. Świadomie, bo kolejne będą bolesne, a dużo trudniej
utrzymać ciszę z otwartą buzią. Następnie idę do cipki. Po 2 na każdej wardze.
Po 3 na każdym boku – widzę, jak Lena ostatkiem sił powstrzymuje jęk, kiedy
zapinam ostatnią po lewej stronie. Podnoszę się i biorę jej piersi w ręce.
Lekko gładzę, po czym liżę kolejno obydwa sutki. Widzę moment, w którym
wszystkie mięśnie dziewczyny zaciskają się przypominając o tkwiących w niej
narzędziach. Na jej cyckach robię dwa symetryczne krzyże. Dwie prostopadłe
linie ułożone z klamerek, zwieńczone klamerką na sutku.
Lena oddycha głęboko. Choć jest
to ból, którego nie lubi, to widzę jak po udach spływa namacalny dowód na to
jak bardzo podoba jej się to co się dzieje.
- A teraz zrobisz mi kawę. Czekam
na Ciebie w salonie.
W pierwszej chwili nie dociera do
niej co mówię. Nie rozumie. Kiedy informacja w końcu trafia do odpowiedniego
miejsca, Lena spuszcza wzrok i pokracznie człapie w kierunku kuchni.
- Nie będę czekać w
nieskończoność. Rusz się.
Przyspiesza, choć niewiele.
Zabieram torbę i idę usiąść w salonie.
Po kilku minutach dziewczyna
niesie pachnący napój i stawia go przede mną. Nie patrząc nawet na filiżankę
machnięciem dłoni przywołuję ją do siebie. Widzę jej urażony wzrok. „W końcu
tyle wysiłku w to włożyła”. Ze stolika biorą skórzane opaski, którymi zakrywam
jej nadgarstki. Łączę je razem i przypinam do zwisającego z sufitu haka. Opaski
również zakrywają kostki jej nóg, tyle że tym razem rozdziela je rozpórka.
Podciągam hak na tyle, by jej stopy tylko lekko dotykały podłogi. Z kieszeni
wyciągam pilot i włączam wibracje w jej cipce. Bardzo delikatne, żeby tylko
utrzymać ją na granicy obłędu.
Z torby wyciągam pejcz. Lena
patrzy na mnie przerażonym wzrokiem. Doskonale wie, że zamierzam pozbyć się jej
klamerek. W najbardziej znienawidzony ze wszystkich sposobów. Zaczynam
delikatnie. Choć dla Leny to nie łaska a tortura – każde delikatne smagniecie
porusza klamerki powodując dodatkowy ból. Dodatkowy ból oznacza skurcz mięśni.
A skurcz mięśni oznacza ból zaciskającego się na korku analnym zwieracza. Nie
ciągnę tego zbyt długo. Przerywam. Podchodzę bliżej. Całuje podstawę jej
piersi, odpowiada mi cichy jęk. Nadal całując ją, wykręcam klamerkę na sutku.
Lena wciąga powietrze, nadal nie wydając z siebie dźwięku. Bez ostrzeżenia
odpinam klamerkę z jej języka. Z zaciekawieniem czekam, czy i tym razem się
powstrzyma, choć głęboko w to wątpię. I słusznie. Z jej gardła wyrywa się
potężny krzyk. Daję jej silnego klapsa w prawe udo. Zapada cisza.
- Rozmasuj język wargami.
Dziewczyna posłusznie zamykając
oczy i biorąc głęboki wdech zadaje sobie ból na moje polecenie, rozcierając
sobie jednocześnie ślinę w miejscach, do których nie będzie w stanie sięgnąć.
Wiem, że teraz dopóki nie pójdzie się umyć będzie ją czuć.
- Możesz zagryzać wargi, tylko
pilnuj się, nie wolno Ci zrobić sobie krzywdy. Nie chcę słyszeć nawet jednego
dźwięku.
![]() |
Odsuwam się od niej i chwilę
odczekuję. Choć dziewczyna milczy, to przypuszczam że właśnie
wyzywa mnie w
głowie od najgorszych w nadziei, że w końcu zacznę. Odsuwam się jeszcze nieco
dalej i zaczynam. Jak zwykle od brzucha. Kątem oka dostrzegam jak nogi Leny
zaczynają lekko drżeć z wysiłku. Pierwsza klamerka spada na ziemie i choć Lena
milczy, to nie wierzę że w ciszy dotrzyma do końca. Kiedy jej brzuch
przyozdobiony jest już tylko sześcioma różowymi wykwitami po klamerkach,
przerywam. Podchodzę i lekko naciskam obolałe miejsca. Cichy jęk wyrywa się z
jej ust, a ja po raz kolejny wykręcam klamerkę na sutku. Milknie. Po takim
czasie nawet dotknięcie klamerki na piersiach to tortura. Robię krok w tył.
Lena mocno zaciska powieki. Czas nas piersi. Przy pierwszych trzech klamerkach,
jedynie mocniej zaciska oczy. Po kolejnych dwóch z jej oczy zaczynają płynąć
łzy. Kiedy klamerka z jej prawego sutka spada na podłogę, podchodzę i ssąc
lekko przygryzam udręczone ciało. Z jej ust wyrywa się głośny szloch.
Kontynuuję torturę aż wszystkie klamerki znikają z jej piersi. Przy ostatniej
klamerce Lena płacze już zupełnie głośno, nie pamiętając o nakazie milczenia.
Zmniejszam wysokość, na której
jest hak. Lena może wygodnie stanąć na podłodze. Czekam nim odzyska równowagę i
uspokoi emocje. Kiedy staje spokojnie podchodzę do niej i delikatnie ją całuję.
Wplatam dłoń w jej włosy na karku i odchylam jej głowę w jedną stronę całując
jej szyje. Dziewczyna lekko wzdycha. Z kieszeni wyciągam pilot do wibratora i
wyłączam wibracje, co spotyka się z cichym warknięciem. Przechodzę do jej
piersi i zaczynam lizać raz jeden sutek raz drugi doprowadzając tym samym Lenę
niebezpiecznie blisko orgazmu.
Odsuwam się i przyglądam się
dziewczynie od góry do dołu. Kiedy odpinam jej ręce od haka i zastane stawy
otrzymują możliwość ruchu, Lena pamięta już o tym, że miała być cicho. Popycham
ją w stronę stołu tak, żeby mocno wypięła dupcie w moim kierunku. Delikatnie
wyciągam z niej korek analny, który na moment zastępuje palcem. Lena lekko
wzdycha i wypycha pupę w moim kierunku domagając się więcej. Lekko prycham i
natychmiast widzę, jak dziewczyna cofa się z zażenowaniem. Odpinam z jej stóp rozpórkę.
Jednym szarpnięciem wyciągam z
niej wibrator i wysyłam pod prysznic. Lena pytająco spogląda na mnie,
najwyraźniej myśląc, że zapomniałam o klamerkach na cipce. Ból zaczyna być nie
do zniesienia, a prysznic sytuacji na pewno nie polepszy.
- Chyba nie sądzisz, że będę się
Tobą zajmować, kiedy jesteś ulepiona po same kolana i mokra ze strachu. Nie
musisz być cicho. Chętnie posłucham Twoich jęków.
Lena z zażenowania kuli się w
sobie i czym prędzej zmierza w kierunku łazienki. Siadam i popijam kawę nasłuchując stękań
Leny. Po chwili dziewczyna pojawia się i
klęka obok fotela, w którym siedzę. Cała drży.
- Nie zabrałaś ze sobą zegarka
czekając na mnie. Zapomniałaś?
Dziewczyna kiwa głową. Milczę
przez chwile, dając jej czas do pogodzenia się z nadchodzącą karą.
- Czy przygotowałaś stół w
jadalni?
Ponowne kiwnięcie głową.
- Włącz muzykę.
Po chwili wstaje i łapiąc Lenę za
kark prowadzę przed siebie. Każę jej położyć się na stole, a nogi przypinam do
zwisającej z sufitu rozpórki na tyle szerokiej, by jej cipka była dobrze
wyeksponowana. Naciągam tak, by dziewczyna musiała wyprostować kolana.
Nadgarstki przywiązuję do nóg stołu. Przez jej brzuch przeciągam szeroki pas.
Moja suczka nie ma możliwości nawet drgnąć.
Odpinam po kolei klamerki z jej
cipki. Przy każdej kolejnej jej wrzask nasila się coraz bardziej i po chwili
zamienia w szloch. Z salonu przynoszę ze sobą torbę, z której wyciągam klapkę,
szpicrutę i kijek bambusowy, tak by Lena mogła dobrze się im przyjrzeć.
- Przestań płakać.
Nastaje cisza. Lena milknie
przerażona perspektywą konsekwencji braku posłuszeństwa.
- Nad Twoją głową wisi zegarek.
Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, będę skrupulatnie odmierzać czas.
Będę bić
tylko przez 15 sekund po czym zmienię narzędzie i część ciała. Klapką cipkę,
kijkiem uda a szpicrutą piersi.
Przyglądam się przerażonej buzi.
- Błagam, ja przepraszam, ja
liczyłam… ja…
- Zamknij się. Nie każę Ci
milczeć podczas kary, ale żadnych błagań. I tak Ci nie pomogą.
Z szafki biorę klapkę. Czekam aż
sekundnik stanie na pełnej godzinie i zaczynam wymierzać szybkie mocne
uderzenia. Bardziej niż ogłuszający wrzask dziewczyny moją uwagę przykuwa jak
słodko wije się pod razami. Kiedy mija 15 sekund przestaję. Dziewczyna oddycha
głęboko próbując nad sobą zapanować.
Kiedy sięgam po szpicrutę zaczyna
płakać. Po 3. kolejce ciało Leny usiane jest ślicznymi bordowymi pręgami. Dając jej czas na odzyskanie oddechu wracam do
salonu i zabieram wibrator do umycia. Słyszę jak szloch Leny powoli cichnie.
Kiedy staje nad jej umęczonym
ciałem, tuż nad jej twarzą, dziewczyna patrzy na mnie spokojnie. Przeczuwa, że
kara się skończyła. Zgodnie z planem. Przykładam dłoń do jej twarzy i wymierzam
jej silny policzek. Jej głowa odskakuje w drugą stronę a w oczach zbierają się
łzy. Głównie związane z zaskoczeniem niż bólem samym w sobie.
Podchodzę do niej z boku i
nachylam się nad jej prawym sutkiem, nad którym biegną dwie podbiegające krwią
pręgi. Chciałam zobaczyć wyniki swojej pracy, ale jednak najbardziej skupiłam
się na sutkach przygotowując je do tego co właśnie ma nastąpić. Lena widząc
moją zbliżającą się twarz w napadzie paniki usiłuje wyrwać się z więzów.
Bezskutecznie. Moje zęby zaciskają się na piersi dziewczyny, a z jej ust
wychodzi przeraźliwy krzyk. Po chwili tortury powtarzam wszystko po drugiej
stronie. Z torby wyciągam dwie metalowe klamerki, te których najbardziej nie
lubi, i przypinam po jednej na sutek. Lena odpowiada mi płaczem i błaganiem
przez łzy.
Wybrałam klamerki połączone
cienkim sznurkiem. Naciągam je i siłą otwieram buzię dziewczyny dając jej do
zrozumienia, że ma trzymać sznurek w zębach. Milknie i całą swoją uwagę skupia
na tym, by nawet nie drgnąć w oczekiwaniu aż ból stępieje.
Z szafki biorę wyczyszczony
wibrator i kładę go tuż obok jej pośladka. Sięgam do torby i wyciągam magic
wand, który podłączam i na pełnych obrotach przykładam do jej łechtaczki.
Dziewczyna wygina się w łuk jednocześnie zapominając o sznurku w jej zębach i
ciągnąc bezlitośnie sutki.
Uśmiecham się i podkręcając wibrator
na najwyższe obroty wsuwam go głęboko do wnętrza jej ciała. Tym razem Lena
oprócz zaciśnięcia wszystkich mięśni nie poruszyła się o milimetr. Zaczynam
wsuwać i wysuwać wibrator co jakiś czas dotykając obolałej łechtaczki. Kiedy
czuję, że jest naprawdę blisko włączam magic wanda i doprowadzam ją do orgazmu
tak potężnego, że w procesie zrywa sobie klamerki z sutków.
Cierpliwie czekam aż jej oddech
się uspokoi, po czym podchodzę do niej, głaszczę delikatnie po policzku i
pochylam się ponownie nad jej sutkiem. Dziewczyna krzywi się, ale nie ma siły
wrzeszczeć, choć jestem przekonana, że każdy nerw próbuje ją do tego zmusić.
Lekko przygryzam. To samo z drugim. Im bardziej wrażliwe na to co za chwilę
nastąpi będą, tym lepiej. Lena już wie, że to jeszcze nie
koniec. Kiedy sięgam po pejcz słyszę:
- Błagam Cię… Już więcej nie dam
rady, więcej nie wytrzymam.
Przyglądam się jej twarzy i
obojętnie zaczynam chłostać jej brzuch. Mocno. Dotkliwie. Stopniowo torując
sobie drogę do jej piersi. Kiedy pierwsze rzemyki uderzają w sutek Lena zaczyna
płakać. Im mocniej biję tym głośniejsze szlochy słyszę. Dopiero po kilku
minutach nieprzerwanej chłosty Lena zaczyna się wyrywać i wrzeszczeć. Po
kolejnych kilku minutach nieprzerwanych wrzasków przestaję.
- Wiem, że nie chcesz, ale
dojdziesz dla mnie jeszcze raz.
Ponownie umieszczam w niej
wibrator na pełnych obrotach. Widzę, że nie sprawia jej to żadnej przyjemności.
Uruchamiam magic wanda na niskich obrotach i delikatnie gładzę nim jej
łechtaczkę.
- Radzę Ci być cicho, bo zwiększę
obroty.
Zaczynam poruszać delikatnie
wibratorem. Już po kilku sekundach ciało Leny wygina się wstrząśnięte kolejnym
orgazmem. W ciszy.
Wydarzyło się to na prawdę?:)
OdpowiedzUsuńJeśli tak to szczerze gratuluję! Jeśli to tylko plany, lub zwykłe opowiadanie, to również gratuluję, pomysłu i zdolności. Dzięki Tobie idę się pobawić w ciszy z moim Lumunuu :D
Dziękuje za komentarz i za dobre słowo :) To tylko opowiadanie i opowiadaniem pozostanie :)
Usuń