- Nie wiem czy ciekawego. Raczej bym to koszmarkiem nazwała. Śniło mi się, że byliśmy u A. i kazałeś mi pocałować ich stopy na powitanie. I ja się zbuntowałam i kazałeś A. mnie ukarać.
- No widzisz, to musisz być grzeczna.
- Pierdu, pierdu. Przecież wiem, że i tak byś tego nie zrobił.
- Mówisz :>? Jeżeli byś mnie publicznie upokorzyła i była mi nie posłuszna, to pewnie bym Cię w ten sposób ukarał.
Nie możliwe. Sny stają się rzeczywistością... Tylko dlaczego, do licha, te koszmarne?! E taaam...
- Nie wierzę Ci, nie pozwoliłbyś nikomu innemu mieć nade mną żadnej kontroli. Nie lubisz się dzielić władzą.
- Nie dzieliłbym się władzą, miałbym pełną kontrolę nad tym co się dzieje. Nie dość, że zostałabyś dotkliwie ukarana, to jeszcze miałbym fun z tego jak bardzo jesteś speszona całą sytuacją, zanim wszystko wróciłoby do normalności.
- A ja i tak nie wierzę, że byś to zrobił. Bez względu na to co mówisz.
- To bądź grzeczna, żebyś nie musiała się na własnej skórze przekonać.
To chyba niezbyt dobre, gdy nie wierzy się własnemu Panu, prawda?
Oj, bądź niegrzeczna, bądź! Pliiiizzzz! No chyba że A. to nie ja. W takim razie słuchaj Pana jak na rasową sukę przystało. :P
OdpowiedzUsuńJa tam Panu nie wierzę, więc się nie ciesz - zwłaszcza, że nie o Ciebie chodziło napewno, o!
UsuńJakoś takie mam dziwne wrażenie, że to "nie wierzę" znaczy "o tak zrób to, bo podświadomie tego bym chciała" :D
OdpowiedzUsuń