Jak możecie zauważyć, Pan dołączył do mnie w blogowaniu, co straszliwie mnie ucieszyło i mam nadzieję, że uda nam się zaprojektować inny wygląd dla Jego postów, tak by od razu było wiadomo, kto jest autorem.
- Przynieś mi packę i palcat.
- Ale... Nie chcę teraz...
- Wiem, ale przynieś. Wiesz za co musisz być ukarana, prawda?
- Tak, wiem... Za wszystko...
Nie chciałam go jeszcze do tego wszystkiego zdenerwować, w związku z zrobiłam o co prosi.
- Wstań i złap się za kostki.
Nie byłam nawet naga, a on obsunął moje spodnie i najzwyczajniej w świecie wziął packę. Pierwsze kilka razów, było... Nawet znośnych. Nie za mocnych. Bolesnych, ale nie nazbyt. Oczywistym było, że na tym się nie skończy - razy zaczęły być coraz mocniejsze. Kiedy nabrał pełni mocy, nie mogłam utrzymać równowagi. Kiedy usiadł na łóżku obok mnie, odetchnęłam z ulgą...
- No, to rozgrzewkę mamy za sobą.
CO?? ROZGRZEWKA ! - tego oczywiście nie powiedziałam na głos. Jakżesz mogłabym dać po sobie poznać, że to co robi bolało... Nigdy w życiu!

- Tak...
- I odkładałaś to, aż okazało się spóźnione o jeden dzień?
- Tak..
- Z tego by wynikało, że za wszystko będzie jakieś 15 razy, czyż nie?
I rozpoczął swoją torturę. Przesuwał packą po moich pośladkach. Tak powoli i delikatnie... Za każdym razem, kiedy odrywał packę od mojej skóry wstrzymywałam oddech w elektryzującym oczekiwaniu.To jest najgorsze... Czekanie.
Czekanie się skończyło, kiedy w końcu złapał mnie w pół i zaczął wymierzać strasznie silne i szybkie razy; tak silne, że aż nie byłam w stanie utrzymać języka za zębami, pomimo wyraźnego rozkazu milczenia. Trzy dodatkowe uderzenia i... ROZPOCZĄŁ SWOJĄ TORTURĘ OD NOWA!Powolne ruchy i niemalże łaskotanie paznokci i packi doprowadzały mnie do szału. Nie byłam w stanie tego znieść!
W końcu mój wspaniały Pan zlitował się nade mną, wziął palcat i wymierzył mi pozostałą część kary.
- Uklęknij z rękami za głową... Jeśli chce zrezygnować z jakiegokolwiek punktu z Twojej listy, musisz mieć na to pozwolenie. Jeśli jeszcze raz spóźnisz się z którymkolwiek z rzeczy które możesz odkładać, zabronię Ci tego, lub będzie mi składać sprawozdanie z tego, jaką część zadania wykonałaś. Nie musisz chodzić spać o wpół do dziesiątej, jeśli nie chcesz. Ale musisz mieć na to moje pozwolenie. Rozumiesz?
Nie pozostało mi nic innego jak tylko przytaknąć.
- Dobrze... Bardzo było strasznie?
- Tak...
- W ogóle nie miałaś na to ochoty, prawda?
- Nie...
- Ja też nie... Może wrócimy do tego jeszcze w czasie naszego dnia przeglądu. Pamiętaj o tym, bo przed Tobą jeszcze caaałyyy tydzień :)
O rety... Aż mi się przypomniała najstraszliwsza kara (bo najboleśniejsza), jaką kiedykolwiek dostałam od swojego Pana. I aż czuję mrowienie w pośladkach na to wspomnienie wywołane czytaniem o Twojej karze...
OdpowiedzUsuń