Ja wiem, część z was powie, że się mazgaję, że wy musicie czekać znacznie dłużej na Pana niż kilka godzin. I ja to rozumiem. Ba! Zgadzam się - mazgaję się jak nikt inny! Ale nawet ta wiedza (że się mazgaję), nie sprawia że tęsknie mniej. Poza tym - ponieważ Nisza wylazła już pełną gębą, delektuję się naszą relacją. Chłonę ją każdą cząstką siebie...
Efekt?

- Nisza... Od 7 godzin siedzimy w łóżku i nie dajesz mi odpocząć nawet 15 minut! MUSZĘ (!) chociaż
trochę popracować jeszcze dzisiaj!
- Ale ja dalej za Tobą tęsknię!
- Kochanie, od piątku wieczór siedzimy w łóżku i bynajmniej nie czytamy poezji! Na szczęście jest niedziela wieczór!
- No dobra, to idź sobie... Ale maksymalnie 30 minut Ci daje!
Tia... A teraz sikam po nogach, że już za parę minut się zobaczymy... Eh, głuuupiaaa ja...
Po ostatnim poście na temat obroży, Pan zawołał mnie do siebie...
- Na kolana, ręce za plecami...
I w tym momencie już zaczęło cieknąć mi po nogach, a jeszcze niczego nie zrobił!
- To ja zdecyduję o tym, kiedy dostaniesz obrożę, nie zależnie od tego czy będziesz na to gotowa czy nie. To ja zdecyduję czy osiągnęłaś odpowiedni poziom czy nie. I Twoja kiepska samoocena, nie ma tutaj nic do rzeczy.
- Zgadzam się z Tobą Panie... Ale wiem, że dopóki nie nauczę się przyjmować Twojego zdania i opinii jako mojej oceny samej siebie, nie zasłużę na moją obrożę...
I wtedy właśnie zobaczyła w jego oczach uznanie. Uznanie i ciepły uśmiech, które towarzyszyły mi w mojej głowie przez cały dzień... Tak... Chyba faktycznie dużo się nauczyłam...
Aj tam, takie mazgajstwo jest dopuszczalne. Gorzej by było, jakbyś zaczęła się ciąć i popadać w depresję. ^^
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie odpowiedziałaś swemu Panu, bardzo ładnie. A teraz bierz się w garść, bo mieliście dziś gdzieś jechać, a tam nie będzie możliwości wylegiwania się z Panem w wyrku. :D
Oj żebyś wiedziała... Już wróciłam - bynajmniej nie zaspokojona mentalnie :D
UsuńNie wytrzymam :D
OdpowiedzUsuńCzłowiek tu usycha a ta 30 minut nie wytrzyma cwaniara :D
Em... A mówiłam, że mi od razu szubienice postawicie :P?
UsuńA ja cieszę się razem z Niszą :) To piękne, co teraz dzieje się w jej związku i czytanie o tym daje mi dużo radości. A że mój Pan jest daleko? Tak już jest i nic na to nie poradzimy, więc cieszymy się tym, co mamy. :)
OdpowiedzUsuń