Taki miał być ten wpis właśnie!
Minęło kilka dni, wróciłam do mojego wpisu i... Jakoś mina mi zrzedła. Odechciało mi się pisać taki wpis. Czy to pod wpływem PMSu, czy pod wpływem braku wiary w to, że podołam zadaniom jakie stawia przede mną życie - nie wiem, ale jakoś tak mi... Mniej optymistycznie niż zwykle :D?
I na tym chyba zakończę, bo zdaję się nic mądrego do powiedzenia to nie mam.
Nie mam również pomysłu na obrazek, a że obiecałam że będę wstawiać, to zamiast obrazka linkuję do filmiku ni w ząb nie związane ani z tematyką bloga, ani tym bardziej z tym wpisem (jakby ten wpis w ogóle miał jakąkolwiek tematykę):
Nie martw się, na pewno będzie lepiej :-)Ale świetnie Cię rozumiem... Ja ostatnio mam podobnie, jak przez chwilę coś idzie świetnie, zaraz odkręca się o 180 stopni i pokazuje, że wcale nie jest tak jak mi się wydawało :-( Klimatycznie również :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Takie zmiany punktu widzenia, nastroju i zachcianek czasem się zdarzają. Chyba są do pewnego stopnia wpisane w egzystencję. :) Może to ciąża? Może PMS? Może wiosenne przesilenie? :P Licho wie. Jak zwał tak zwał. Chyba życie po prostu. :)
OdpowiedzUsuńZaczynam czytać wpisa, a Mężczyzna do mnie "Pokaż, jaki obrazek wstawiła". No to pokazałam... No to zaczęliśmy oglądać... No to pół godziny z życia poszło się jeb...". Dzięki, Nisza. :D
OdpowiedzUsuńPS Wpisu nie czytałam, dopiero teraz zaczynam. :P
Happy(?)
Zawsze do usług ;)
UsuńTak nie można :P i ja zaciekawiona linkiem zaczęłam oglądać. I musiałam przerwać... Za cel postawiłam sobie przeczytanie "Wiedźmina", a ten filmik, choć ewidentnie interesujący, mam wrażenie, że mi zepsuje całą radość z książki ;)
OdpowiedzUsuńZaiste nie oglądaj ;) Chociaż nie jestem pewna czy coś Ci popsuje - może kilka spojlerów, ale ogólnie skupia się na debilizmach filmu.
UsuńJednakowoż nie chcę mieć na sumieniu Twojej przyjemności z lektury, zaniechaj zatem ;)