poniedziałek, 25 lutego 2013

Strój

Tak się zastanawiam - wczorajszego wieczoru, Pan poprosił mnie, bym przemyślała kwestię odpowiedniego ubioru. Chciałby, bym od czasu do czasu poruszała się po domu całkiem nago, lub w czym zupełnie nie ograniczającym mu dostępu do wszystkich "strategicznych" punktów, co z kolei jest wyrazem Jego troski o moje... hm... niechęci? Opory? Tak - chyba tak. Ba! Sama mogę wymyślić czym miałoby to być - sama nie wiem czy to nagroda czy raczej wyzwanie ;)

Wizję mam - co z tego, jak nie wiem jak ją zrealizować. Co gorsza, wiem że nie będę w tym wyglądała tak, jakbym sobie tego życzyła... Przynajmniej jeszcze jakieś 4 miesiące. Mam nadzieję, że później uda mi się osiągnąć to, do czego ostatnio zaciekle dążę - tylko dlaczego MUSI zaczynać się od piersi?!

Widzę siebie ubraną w krótką seledynową sukienkę. Bez bielizny. Sukienka elastyczna - ułatwiająca dostęp do piersi - już odsłoniętych poprzez duży dekolt...  Wrr... Tylko kurde, że w swoich wyobrażeniach jestem ładnych parę kilogramów lżejsza! Nie sądzę, by sprawa przeciągnęła się na tyle długo bym doszła do perfekcji.

Zresztą - w moim wydaniu to raczej nie możliwe, żebym zadowoliła się efektami. Ale kto wie do czego dojdzie mój Pan pracując nade mną :->

Eh... Ciekawe na jak długo zawita taka euforia :) I wish I had it for rest of my life... Postanowienie? I will :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz