Najpiękniejsze słowa, jakie mogłam usłyszeć... Wracam do nich niemalże co chwilę odkąd zostały wypowiedziane. Ale... Hm... Chyba nie do końca dotarły do Niszy... A może raczej to ja nie do końca wierzę, że ten stan się utrzyma, więc dla ograniczenia rozczarowania staram się zbytnio nie cieszyć?Serce skacze z radości pod sufit, a rozum regularnie obniża strop :)
Jedno jednak mnie cieszy - życie jak zwykle płata swoje złośliwe figielki fundując mi potworną huśtawkę emocjonalną, a Nisza? Nisza twardo stoi na swoim stanowisku pomimo humorów i stresów. Nie cofnęła się nawet o krok od momentu gdy stanęła tam gdzie sterczy do tej pory. I każdego dnia, nawet kiedy marzę o tym by po prostu przyłożyć głowę do poduszki, silna ręka Pana na mojej piersi nie jest dla mnie groźbą a obietnicą i najlepszym lekiem na wszystko wokoło.
Witaj. Dawno mnie tu nie było, ale już jestem. :) Faktycznie. Też bym skakała z radości pod sufit po takich słowach od Pana. Gratuluję. :) Wiesz co? Nasuwa mi się tu komentarz jeden. Słowa mojego Pana, które usłyszałam, gdy ja zwątpiłam czy wytrwam na tej dobrej drodze, którą Pan mi wyznacza: "Masz Pana. Który w Ciebie wierzy. Więc Ty nie wątp w siebie". :) Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńP.S. Podoba mi się to nowe niebieskie tło. :)
Super że jesteś:* Mój Pan mówi to samo, ale droga od usłyszeć, przez przyjąć do wiadomość, do wprowadzić w życie jest... Długa :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba tło - długo nie byłam do niego przekonana.
Mówiłam Ci już, że za dużo myślisz i przez to samej sobie komplikujesz sprawę, Słońce? ^^
OdpowiedzUsuńMówiłaś ;P Wszyscy mówią a i tak nie dociera :D
UsuńI dlatego właśnie jesteś przypadkiem beznadziejnym, skoro ani my, ani Pan nie może Ci przetłumaczyć do tej Twojej głowy. :D
UsuńMam tak samo z nadmiernym myśleniem. Nic nie pomaga :/ Trzymam kciuki, żeby u Ciebie udało się to wyeliminować albo chociaż zminimalizować.
Usuń