"- Proszę... - poprosiła ponownie - puść mnie.
Uśmiechnąłem się do siebie.
- Bądź cicho, Niewolnico.
Elizabeth Cardwell westchnęła ponownie wywołując mój uśmiech.
- Więc jesteś ode mnie silniejszy. - zadrwiła - To nic nie znaczy!
Kiedy to powiedziała, zacząłem całować wewnętrzną stronę jej stopy i zmierzać w kierunku kostki. Elizabeth zareagowała natychmiastowym drżeniem.
- Puść mnie!
Ale ja jedynie kontynuowałem pieszczotę. Przytrzymując dziewczynę, przesuwałem usta w stronę tylnej części jej nogi. Nisko, tam gdzie łączy się ze stopą, tuż obok zapięcia obręczy na kostkę.
- Prawdziwy mężczyzna - powiedziała nagle podniesionym głosem - nigdy by się tak nie zachował! Prawdziwy mężczyzna jest delikatny, uprzejmy, czuły, pełen szacunku i nigdy nie przestaje być słodki i troskliwy! Taki właśnie jest prawdziwy mężczyzna!
Uśmiechem odpowiedziałem na tę próbę obrony tak typową, klasyczną wręcz dla nowoczesnej, nieszczęśliwej, "cywilizowanej" kobiety owładniętej strachem przed ujawnieniem swej
kobiecości w ramionach mężczyzny; próbującej decydować i orzekać o męskości nie na podstawie natury mężczyzny i jego pragnień w połączeniu z jej naturą jako obiektu tych pragnień; ale na podstawie jej własnych lęków prowadzących do próby stworzenia mężczyzny na nowo według wykreowanego przez nią samą, akceptowalnego obrazu."
"Nomads of Gor" John Norman
W całym tym fragmencie zainteresował mnie głównie ostatni akapit i sposób w jaki w naszym społeczeństwie powstają definicję "męskości" i "kobiecości". Dziś oburzamy się słysząc "kobieta powinna" albo "rolą mężczyzny jest" (chociaż tutaj reaguje się z dużo mniejszym oburzeniem :D), bo przecież teraz każdy może robić co chce, wyglądać jak chce i tworzyć swoje własne standardy czegokolwiek. Tworzymy w ten sposób kierunek w jakim zmierza społeczne postrzeganie płci. Nie zmierzam tutaj ani do oceny nauk gender ani do oceny jakichkolwiek poglądów. Zmierzam natomiast do zagadnienia, na które natknęłam kilkukrotnie w ostatnim czasie: "męskość wyzwala kobiecość, a kobiecość wyzwala męskość". To z kolei prowadzi do powtarzanego w kółko sloganu: "nie ma uległości bez dominacji, nie ma dominacji bez uległości". Do tej pory postrzegałam te dwa twory jako odrębne, w pewnym sensie od siebie niezależne. Wchodząc jednak w temat głębiej nie jestem już o tym tak mocno przekonana. Patrząc na inne kultury i społeczeństwa czy analizując świat przedstawiony przez autora przytoczonego fragmentu zaczynam zadawać sobie pytania:
Czy rzeczywiście tak jest? Czy najlepszym dowodem na to nie byłby obraz naszego dzisiejszego społeczeństwa, gdzie mężczyźni zaczynają uskuteczniać pełen makijaż, a kobiety zamieniają spódnicę na bojówki? Czy można ulegać komuś, kto nie dominuje? I czy da się dominować nad kimś kto nie ulega ;p?
Tym razem jednak odpowiedzi nie będzie :) Może któregoś pięknego dnia odpowiedź wyklaruje się sama :)
Kilka dni temu otrzymałam od bloggera informację o przyjęciu przez nich nowej polityki. Zakłada ona, że blogerom nie wolno umieszczać na swoich blogach zdjęć o tematyce pornograficznej, erotycznej ani generalnie żadnej golizny, chyba że w celach edukacyjnych, artystycznych lub będącej wartościową społecznie.
Co ciekawe, za stosowne uznano nie usuwać żadnych treści z blogów. Zamiast tego blog delikwenta nie stosującego się do nowo wprowadzonych zasad zostanie przeniesiony w tryb prywatny, tak że jego treść będzie mogła być udostępniona tylko wybranym osobom.
A przynajmniej zostałby przeniesiony w tryb prywatny, gdyż trzy dni po ogłoszeniu tej rewelacji firma wycofała się z nowo wprowadzonych zmian pozostając przy starej polityce, w myśl której na blogach o tematyce dla dorosłych nie można zarabiać.
Tak tylko gwoli ścisłości: firma nie pokusiła się o poinformowanie użytkowników o powrocie do starych zasad i gdyby nie fakt, że Pan i Władca przez przypadek trafił na to sprostowanie, to pewnie już byłabym na etapie przenoszenia bloga na własną domenę.
Na szczęście póki co zostaję tu gdzie jestem i mam nadzieję, że jeszcze przez długi czas tak pozostanie.
Kocham czytać Twój blog, szczerze mówiąc jest moim ulubionym. W sumie to powinnam Ci nawet na niego podziękować. Ja dopiero niedawno zaczęłam odkrywać swoją uległość a to co piszesz pozwala wiele zrozumieć, więc dziękuję i życzę Ci wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńJest mi strasznie, strasznie miło :) Również życzę wszystkiego dobrego i powodzenia w odkrywaniu swojej uległości :)
UsuńCiocia Ni zawsze pomaga zrozumieć ^^
OdpowiedzUsuńoj... pamiętam czasy tłumaczenia ksiąg..- wrrr.