sobota, 6 czerwca 2015

Temat skończony

Zignorowałam polecenie Pana zwykłym "temat skończony", bo uznałam, że moja decyzja jest... No właśnie... Lepsza? Mądrzejsza? Prawda jest chyba taka, że po prostu "moja".

Że co zrobiłaś?!
Jakby tego było mało zapytana dlaczego to zrobiłam, na poczekaniu wymyśliłam: "testowałam Cię". Dopiero jakąś godzinę później przyznałam się do prawdziwych pobudek: do tego że powiedziałam tak, bo poczułam, że chcę postawić na swoim, że mogę, że mam takie prawo.

Może by mnie to nie ruszało gdybym znała przyczynę, gdybym wiedziała dlaczego tak się czuję i dlaczego tak postępuje - ale nie wiem. I to mnie martwi.

Chociaż tyle, że seksu ostatnio nie brakuje. Sądząc po tym, jak obolała jestem to rzekłabym, że nawet wyrabiamy normę ;)

3 komentarze:

  1. A może w jakiś sposób testowałaś samą siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w kontekście czego?

      Usuń
    2. Hm... Nie wiem. Tak się tylko zastanawiam. Może paradoksalnie w kontekście własnej uległości, może w zupełnie innym. A może to w ogóle o testowanie nie chodzi? Trudno powiedzieć. :)

      Usuń