poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Kolejna część snu...

Przyznam bez bicia, że zupełnie zapomniałam o opublikowaniu dalszych części. Dla ułatwienia dopinam linki do dwóch poprzednich :)

CZĘŚĆ 1
CZĘŚĆ 2


- Ni, będziemy mieli dzisiaj gości. Bez obiadu. Chciałbym jednakże, żebyś wzięła kąpiel i przygotowała przekąski. Nie koniecznie w tej kolejności ;)

Kiwam głową po czym wstaję, zajmując się tym o co poprosił mnie Pan.  Zastanawiam się dlaczego Pan nie powiedział ani słowa na temat mojego egzaminu i dlaczego nadal nie wiem czy rzeczywiście jest na mnie zły. Przecież sam przygotowywał mnie do tego egzaminu, więc doskonale wie jak duża część materiału nadal była dla mnie ciężka do pojęcia i że wbrew temu, co sam twierdził, nadal robiłam głupie błędy, które mogły mnie zdyskwalifikować w drodze po zaliczenie.

Czysta i pachnąca siadam przy Panu analizując wyraz jego twarzy. Nie pozostało na niej nic z rozdrażnienia, a jedynie lekka zaduma i może zmartwienie. Aż tak go zawiodłam? Pan zerka na zegarek, podnosi się i idzie do łazienki.

- Panie, jak wiele osób przyjdzie? Nie wiem czy przygotowałam wystarczającą ilość przekąsek.
- Spokojnie Ni, tylko jedna para.

Brzdęk dzwonka do drzwi przerywa moje przemyślenie. W popłochu szukam szpilek i pod groźnym, pospieszającym wzrokiem Pana otwieram drzwi. Goście to nie kto inny, jak jedna ze znanych nam par. Szeroki uśmiech na twarzy Domina i leciutka, łańcuszkowa obroża na jej szyi pięknie się razem komponują. Przez moment, oczami wyobraźni widzę siebie, która w szerokiej obroży z klamerką na języku idzie u boku Pana. Ukłucie żalu. W końcu nie przeprosiłam...

Zapraszam gości do środka, odbieram ich płaszcze, zadaję standardowe pytanie. O napoje, o jedzenie czy temperaturę. Pan prosi ich dalej, sadzając przy stole. Dziewczyna nie siada na krześle. Z dumnie uniesioną głową klęka przy nogach swojego Właściciela. Wygląda na to, że obrożę otrzymała całkiem niedawno. Jak ja kiedyś. Widzę ciepły uśmiech w oczach mojego Pana gdy spogląda na Sukę swojego przyjaciela. Jego twarz pochmurnieje, gdy przywołując mnie, sadza mnie na krześle, obok niego. Początkowo nie dociera do mnie co powiedział. Oczywistym wydawało mi się, że również podkreśli moją przynależność do Niego, pozwalając mi uklęknąć przy Jego stopach. Pan chwyta mnie za włosy i mocnym szarpnięciem sadza na krześle. Spuszczając wzrok widzę jedynie delikatny uśmiech na twarzy naszego gościa i dumę w oczach jego Suki. Ich rozmowa toczy się dalej jak gdyby nigdy nic. O nowych  gadżetach, o samochodach i o stosowanych przez nich karach.

-Jeśli już o tym mowa. Nisza. Rozbierz się i stań w rozkroku. Tyłem do nas.

Podnoszę wzrok by kontrolować sytuację. Wszyscy są śmiertelnie poważni. Przecież nie mogę się sprzeciwić. Najwyżej Pan mnie powstrzyma... Mam nadzieję, że powstrzyma.

Staję  na środku pokoju i powolnymi ruchami wyplątuję się z sukienki. Kiedy materiał odkrywa moje nagie pośladki nie mam już wątpliwości że to nie żart i niestety pozostanę naga.  Pan nigdy nie był zbyt przychylnie nastawiony do wspólnych sesji czy chociażby do przejawiania w stosunku do mnie większej uwagi w miejscach publicznych. Wiedząc to, moje zaskoczenie wzrasta z minuty na minutę. Stoję tyłem do wszystkich. Splatam za plecami dłonie jako znak mojego poddania się. Nie widzę Pana, ale wiem, że lekko się uśmiechnął.

- Niszo, zawiodłaś mnie dzisiaj i przyniosłaś mi ogromny wstyd jako Twojemu Właścicielowi, ale również jako temu, który przygotowywał Cię do tego egzaminu. Podjęłaś własną decyzję i nie zapytałaś mnie o pozwolenie. Kara jest dotkliwsza, ponieważ oprócz nas dwojga o Twojej krnąbrności wiedzą również wszyscy wokoło – a przynajmniej dowiedzą się podczas ogłoszenia wyników. Nigdy nie karałem Cię publicznie, jednakże nigdy nie przyniosłaś mi publicznie takiego wstydu. To, co dzisiaj przeżyjesz, przeżyjesz patrząc w oczy naszym gościom. Przyglądaj się uważnie jak wygląda grzeczna Suka.

Te ostatnie słowa zabolały najbardziej. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie sądziłam że moje zachowanie było aż tak dla Niego... upokarzające. To chyba dobre słowo.

Usłyszałam hałas przestawianych mebli i ogólny rozgardiasz.

- Odwróć się.

Przede mną stoi stół, jednakże zupełnie pusty – nawet mój ulubiony obrus został gdzieś zabrany. Przy stole nie ma już także gości. On siedzi wygodnie w fotelu, ze swoją Suką ułożoną przy stopach. 

- Oprzyj się brzuchem o stół. Ręce wyciągnij przed siebie. 

Szybkimi ruchami Pan przywiązuje mojego kostki do nóg stołu. Gruby, ciężki pas unieruchamia mój tułów przyklejony do blatu. Właściciel zaciska go dość mocno. Pod brodą umieszcza malutką poduszeczkę, dodając: 

- Chcę byś cały czas patrzyła na naszych gości. Nie wolno Ci zaciskać powiek. I ani słowa. Nie chcemy tutaj żadnych scen. W końcu jesteś już na tyle dobrze wytresowana, że potrafisz trzymać język za zębami. Prawda? 

Powątpiewanie w Jego głosie boli bardziej niż przypuszczałam. Nawet jeśli wiem, że również te słowa są częścią mojej kary. Nie wiem czy bardziej nie chcę patrzeć na nią – uosobienie pokory i dumnej niewolnicy; czy na niego – nieodgadniony wyraz twarzy, który może oznaczać wszystko, włącznie z pogardą, której chyba nie zniosę. 

Cała drżę nasłuchując co dzieje się za moimi plecami. Upokorzona do granic możliwości. Przerażona tym, co może nastąpić. Czuję ciepłą dłoń Pana na moim pośladku. Nawet nie spodziewam się chłosty. Nie urządzałby całego przedstawienia dla klasycznego zlania mi tyłka. Gładzi mnie niebezpiecznie blisko odbytu. Po lekko podnieconym uśmiechu naszego gościa wnioskuję, że wyraz mojej twarzy dokładnie pokazuje jak bardzo się boję i jak bardzo wstydzę się – tego co zrobiłam i tego co właśnie się dzieję. 
Pan – już bez zbędnych ceregieli – nabiera odrobinę żelu nawilżającego i zaczyna wmasowywać go okrężnymi ruchami raz za razem wgłębiając się kawałek dalej w moją pupę. W ostatniej chwili powstrzymuję jęk bólu. I wiem, że On to wie.  Wie to również para siedząca tuż przed moimi oczami. 

3 komentarze:

  1. O kurde..
    No aż sie zestresowalam przy czytaniu :D
    Ah..no ten sen jest wspaniały i ciesze sie że wreszcie dodałaś kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż to podobno nie powód do stresu a do podniecenia jest :P

      Usuń
  2. Widzisz, bo ja zawsze miałam coś z okrutnej Dominy w sobie :P

    OdpowiedzUsuń