środa, 4 czerwca 2014

Dorosłam do posłuszeństwa?

Ostatni weekend upłynął nam pod znakiem tworzenia krótko i długoterminowych celów. Celów, do których osiągnięcia będę potrzebować Pana.

Rozmowa na temat "metod motywowania":

P: Opcje są dwie. Albo mogę Ci przypominać, a działanie będzie zależało od Twojej silnej woli, albo mogę Cię do tego zmusić.

J: Przypominać mogę sobie sama. Potrzebuję tego, żebyś nie pozwolił mi się poddać, żebyś mnie zmusił jeśli w danym momencie nie będę tego chciała. Jeżeli nie będę w tym systematyczna - nie uda mi się.

P: Zapamiętaj dokładnie to, co teraz powiedziałaś :> Zrób zdjęcie, zapisz w kalendarzu czy coś - potrzebuję jakiegoś namacalnego dowodu, że te piękne słowa wyszły z Twoich ust :D

J: Bardzo śmieszne :P Ale wiesz... Obserwując siebie, swoje zachowanie i podejście dochodzę do wniosku, że dorosłam do wykonywania Twoich poleceń. Po prostu, bez buntu i walki o każdą pierdołę.

Co powiedziałam, to powiedziałam, ale przemyślenia nadeszły dopiero z czasem. Naprawdę dorosłam? Naprawdę się nie buntuję?

Odpowiedź przyjdzie chyba dopiero wtedy, gdy sprawa stanie na ostrzu noża.

Happy ostatnio podsumowała mnie tak (przynajmniej parafrazując): "Ty potrzebujesz walczyć. Twoje posłuszeństwo wynika z tego, że walkę o władzę wygrał Pan - wtedy osiągasz swoje katharsis".

Zapytałam Pana czy rzeczywiście tak jest. W końcu On zna mnie najlepiej.

- Na początku, na pewno tak. Ale czy teraz? Chyba już nie.

Podsumowanie?

A pieron mnie wie, jak to ze mną jest :D

2 komentarze:

  1. Ja protestuję! Nie wyraziłam zgody na cytowanie! Jakiś procent od zysków pochodzących z publikacji moich mądrości se życzę. :D

    A serio - myślę, że dorosłaś do tego, żeby nie walczyć ciągle i bez przerwy, ale czy nie poczujesz już nigdy tego głębokiego buntu i ochoty, by powiedzieć "nie", to już inna sprawa.

    A w ogóle co to za podważanie kompetencji Pana? :P Jest tak, jak E., powiedział, a nie jak jakiś tam pieron wie. A w ogóle dlaczego mnie jeszcze nie poznałaś z tym pieronem, mądry facet musi być z niego? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby czerpać profity z czegokolwiek to to najpierw musi mieć wartość :>
    A tak poważnie - nie wiem, często się zastanawiam gdzie jest ta granica, po przekroczeniu której powiem ostre i zdecydowane "nie", oczekując że zostanie zignorowane.

    Chyba inaczej niż przez praktykę się nie dowiem ;)

    OdpowiedzUsuń