czwartek, 3 października 2013

Stringowy foch a obowiązki uległej

Miewacie czasami dziwne sny? Ja czasami miewam. Czasami tak udziwnione, że zastanawiam się co ja żarłam, że takie rzeczy przyłażą mi do głowy - albo ile trzeba będzie zaoszczędzić na terapię.

Wyobraźmy sobie....

Otrzymałam od znajomego małego dinozaura - a w zasadzie dwa. Ponieważ wracałam już do domu, wsadziłam jednego z nich na tylne siedzenie mojego samochodu, po czym wróciłam po tego pierwszego (chciałam zaznaczyć, że każdy z tych dinozaurów mieścił się w dłoni). Jak zwykle każdy miał jeszcze sześć tysięcy spraw do mnie, więc po chwili w przerażeniu przypomniałam sobie o dinozaurze pozostawionym w pełnym słońcu, w zamkniętym samochodzie. Wyciągam go.... Patrzę... A on zasuszony! A jak nim potrząsnęłam to piasek zaczął się w nim przesypywać :P Zaczęłam mu się przyglądać, a on rusza oczkiem, więęęęc... Wsadziłam go pod kran i skubany się naprawił ;P W czasie mojego magicznego snu złamałam również na pół rybkę, by potem wrzucić ją do wody w nadziei, że uda mi się ją w ten sposób naprawić (tak jak to zadziałało w przypadku dinozaura ;>) :D. To tyle na temat moich marzeń nocnych - czas na rzeczywistość.

Wczorajszego wieczoru nie omieszkałam załapać focha. Z różnych przyczyn. Można by wymieniać i
wymieniać (nie powiedziałam Panu w czym rzecz i nadal się nie przyznam się o co chodziło :>). A ponieważ fakt, że nasze relacje były ostatnio bardzo nieuregulowane, a Pan kilkukrotnie raczył zwrócić mi uwagę na to, że nie postępuję zgodnie z obowiązującymi regułami, postanowiłam pokazać mu dobitnie, że nie wiem co jest w tej chwili moim obowiązkiem a co nim jednak jest. W związku z czym, wiedząc że nie wolno mi spać w bieliźnie, przyodziałam zadek z czerwone stringi i ocierając się o mojego E, poszłam spać. Czy byłam rozczarowana brakiem reakcji? Nie. Miałam w sobie złośliwą małą zołzę, która podskakiwała z radości że jej podstęp i przewinienie pozostało niezauważone a zasada została złamana. Przeskoczmy jednak do dzisiejszego poranka:

Pan: Maleńka, ty chyba dzisiaj spałaś w majtkach, co?
Ja: Przecież wczoraj nic nie mówiłeś, więc uznałam że Ci to najwyraźniej nie przeszkadzało.
Pan: Wczoraj już praktycznie spałem. Ale w nocy się do Ciebie przytuliłem, położyłem Ci rękę na pośladku, a tam jakiś pasek. Tak mnie to zaskoczyło, że aż się obudziłem!

Tia :D Nie mniej, w efekcie ustaliliśmy kilka podstawowych reguł, które w tej chwili obowiązują. Miejmy nadzieję, że nie odwalę żadnego numeru i będą funkcjonować dalej...

P.S. Chciałam się pochwalić że biegam 4 razy w tygodniu! Co prawda na razie pluję płucami raz na lewo raz na prawo, ale mam nadzieję że ten okres szybciutko minie i znów będzie sprawiało mi to przyjemność...

4 komentarze:

  1. Kochanie, nie wiem, co Ty przed snem wieczorami bierzesz, ale od dziś bierz tylko połowę. A najlepiej zmień dilera. :D
    Też miewam porypane sny...
    A co do budzenia się w "szoku" przez Pana, też miewałam takie akcje. Ciesz się, że nie obudził Cię Twój E. jeszcze, żeby się podzielić z Tobą jego odkryciem. To też przerabiałam. Grr. -.- :P

    Fajnie - mieć reguły do CODZIENNEGO stosowania. Tak być powinno. Bardzo fajnie...
    Nie wypluj płuc. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dobrych czasach, kiedy raz zasnęłam w majciochach ( zresztą wtedy zasnęłam w całym opakowaniu) Pan obudził mnie palcatem, więc ten... Znamy... Rozumiemy :*

      Usuń
    2. Buhahahaha. :D Otóż to!

      Usuń
  2. "Wsadziłam go pod kran i skubany się naprawił ;P" Szkoda, że nie odkryto tego w czasach w których dinozaury wyginęły. Wiele by to zmieniło :P

    Wytrwałości w bieganiu!

    OdpowiedzUsuń