poniedziałek, 21 października 2013

Sucze marzenia senne

Rzadko zdarza się, bym w marzeniach realizowała to, co na dany moment jest dla mnie nieosiągalne w realnym życiu. Z jakiejś dziwnej przyczyny zazwyczaj śni mi się odwrotność, a więc informacja jawna - mieć tego nie będziesz.

Tym razem było nieco inaczej.... I wszyscy już wiedzą, że będę opowiadać sen :D

Szkoła. W jednej z sal gromadka dziewcząt. Jedne bardziej zaczepne inne mniej - jak to laski. Gdzieś z boku siedzi mój Pan, a zajęcia prowadzi Profesor (de facto mężczyzna którego będąc uczennicą podstawówki uznałam za wzór męskości :D).

Jedna z dziewcząt rzuca w moim kierunku brzydką groźbą. Oczywiście zupełnie bez powodu ;>. Niewiasta wstaje, a ja w ataku paniki popycham ją na ziemię. Jedno spojrzenie Pana, a ja już wiem, że przesadziłam i że płazem takie zachowanie mi nie ujdzie. W końcu każdym swoim czynem i słowem o nim świadczę. Soczyste przeprosiny dziewczynę może i ugłaskały, ale Pana nie. Spuszczam wzrok. W tym właśnie momencie, za moimi plecami staje Profesor i zaczyna głaskać mój policzek w sposób, w jaki robi to Pan. TEN sposób. Odwracam się przerażona jednocześnie odsuwając w najdalsze dostępne dla mnie miejsce. Nagle, jak gigantyczna szpila, w mózg wwierca mi się ciche:

- Niii...

I już wiem. Polecenie jest jasne. Mam się podporządkować. Dać zrobić z sobą wszystko komuś obcemu.
W obecności innych. W głębi duszy wierzę, że tylko mnie dotknie, pogłaska po głowie i na tym się skończy. Dotyk jakiegokolwiek innego mężczyzny niż Pana jest dla mnie nie do zniesienia. A co dopiero w połączeniu z TYM dotykiem. Patrzę na Pana... Zaglądam mu głęboko w oczy. I znów wiem. Wiem, że to już nie ma znaczenia. On jest Panem mojego ciała, mojej duszy i mojego umysłu; On jeden wie, czy kara jest adekwatna. Dwa głębokie wdechy i spokój spływa na każdą komórkę. Mocny chwyt zaciskający się na moich włosach ściąga mnie na ziemię, a ja siadam na piętach i tak jak lubi mój Pan opieram obie dłonie blisko siebie o podłogę. Linki. A w zasadzie szelki utworzone z linek mają służyć mi za smycz. No tak - w końcu nadal nie zasłużyłam na obroże. Bolesne ukłucie. Szybki rzut oka na resztę sali. Wszystkie oczy skierowane są na mnie, prowadzoną na środek sali. Gdyby chociaż jeden przenikliwy wzrok się odwrócił byłoby łatwiej.

Nie przeszkadza mi sieć lin na moim ciele. Nie przeszkadza pozycja. Przeszkadza dotyk... Obce ręce raz za razem gładzą moją twarz i włosy w geście uspokojenia; ale to właśnie one burzą mój spokój. Tylko wspomnienie wzroku Pana pozwala nie zwracać na to uwagi.

Chwila bezczynnego leżenia. Ułożona płasko na podłodze, z szeroko rozstawionymi nogami z atakiem paniki czuję, jak do najbardziej strategicznego punktu dociska się cieniutkie ostrze igły. To, co zwykle powoduje atak paniki, z rąk obcego powoduje lęk nie do opanowania. Niemalże obłęd w oczach, wywołuje tylko jedno krótkie pytanie:

- Mam przestać?

On doskonale wie jaka jest odpowiedź. Pan na mnie patrzy. Zainteresowany. Ukłucie. Nie jest przekonany. On nie wie co odpowiem. Zamykam oczy i szybko kręcę przecząco głową. Nie patrzę już na Pana. Wiem, że jest zadowolony. Zaskoczenia mogłabym nie znieść.

Nacisk słabnie, a obce ręce znów głaszczą mi twarz...

- Grzeczna dziewczynka. Dzielna jesteś...

Zapowiedź filmu porno z moim udziałem już jest mi obojętna. W końcu moje ciało należy do Pana, a skoro tak to prawo veta w tej sprawie ma tylko on. Spokój nie jest wymuszony. Czuję go całą sobą. A Pan to wie. I zabiera mnie stamtąd. Cel został osiągnięty. Pełne oddanie.

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ale że co :D? Że bym pogryzła, skopała i napluła a nie dała się dotknąć :D?

      Usuń
  2. Ja to Waszych blogów w pracy czytać nie mogę. Tak się nakręcam, że aż poliki czerwienieją a potem ściemniać muszę, że gorąco mi albo głowa boli ;)

    Myślę sobie, że byś nie pozwoliła w realu na ten dotyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę... Znając mnie to bym gryzła i drapała do upadłego ;) Ale myślę, że kiedyś będę gotowa... Nawet jeśli taka sytuacja nigdy nie będzie mieć miejsca - a nie będzie.

      Usuń
    2. No o tym właśnie pisałam. Po pierwsze, Twój małż nie doprowadziłby nigdy do takiej sytuacji, a po drugie - nawet jeśli, to byś wcale taka potulna nie była. :D

      Usuń
  3. Jesteście zołzy i w ogóle nie wierzycie we mnie i moją uległość!! :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W uległość Twa nie wątpię. Jedynie w to, że byłabyś w stanie z obcym przy innych ;)

      Usuń