środa, 3 lipca 2013

Dobre rady i rozwój.

Jeśli chodzi o rady wstępne - proponuję nie słuchać podpowiedzi uległych z zapędami do dominacji. W żadnej - nawet najbardziej oczywistej sytuacji ;)

Zrób co należy - mówili, przyznaj się - radzili. A było się nie przyznawać, a było przecierpieć wyciąganie informacji - może rozeszłoby się po kościach, a tak co...

No właśnie nic. Kary nie było. Nawet nie musiałam się publicznie przyznawać do swoich cudownych wyczynów. Nic...

Niby nic, a jednak...

- Jesteś moją własnością, i przez najbliższe może tygodnie, może miesiące, może lata będziesz to czuć. Najwyraźniej przerwy nie wpływają na Ciebie dobrze, w związku z czym będziesz mi bezwzględnie posłuszna. Zawsze. Będę Cię karał. Masz świadomość tego, że karą nie tylko musi być ból czy lanie? To równie dobrze, może być wyjście półnago z domu. 

Z dedykacją dla
uległej z zapędami, bo jej się marzy :* 
Do tej pory byłam posłuszna, ale nie zawsze wyglądało to tak, żeby postronna osoba z klimatu mogła spojrzeć na mnie i stwierdzić: "ale dobrze wytresowana Suczka". Najwyraźniej do tego punktu będziemy
zmierzać. I nie, nie jest to karą. Bardziej spełnieniem marzeń, droga do punktu w którym zawsze chciałam się znaleźć. Na ile odnajdę się w tych swoich marzeniach, na ile podołam ich realizacji... Tego nie wie nikt. Tego nawet mój Pan nie jest w stanie wiedzieć.

- Musisz wywiązywać się ze swoich obowiązków. Jeśli nie wykonasz swojej listy rzeczy do zrobienia, a ja sprawdzę to kiedy będziesz już spała, obudzę Cię palcatem i będę bił tak długo aż lista nie zostanie uzupełniona w pełni. Czy to jest dla Ciebie jasne?

Jasne?! Jak najjaśniejsze słoneczko, kurna. To może być ciężki okres. I wygląda na to, że najwyraźniej będę miała mnóóóóóóstwooooo materiału do kolejnych notek, opisów i innych informacji zamieszczanych na tym małym, moim prywatnym skrawku internetu...

"Trzeba odkurzyć dywan" - pomyślałam, podnosząc palcat z dywanu przy wyłącznym użyciu własnych ust.

2 komentarze: