wtorek, 23 lipca 2013

Lecznicze skutki rozmowy

Zostałam ostatnimi czasy skłoniona do zastanowienia nad swoim libido i jego poziomem. Nie, nie Pan zmusił mnie do takich przemyśleć, a ku zaskoczeniu ogółu społeczeństwa wtajemniczonego w kwestię (czyt. mnie i Pana) - przez moją mamę.

Przemyślałam, pogrzebałam - okazało się: fakt, trochę u mnie z tym kiepsko. Jak to ja - uznałam, że należy coś z fantem zaradzić i zapytać wujka Google, co on na ten temat sądzi. Z wszelkich jego mądrości wynikło, że jedynym DZIAŁAJĄCYM rozwiązaniem jest puścić sobie pornola.

Ręce mi opadły do samej ziemi, wrócić na swoje miejsce nie chciały i w ogóle jakoś tak krzywo mi się zrobiło.

I pewnie temat bym na jakiś czas porzuciła, gdyby nie fakt że postanowiłam się pożalić Raheli. Czasem jak człowiek coś powie to mu lepiej. No i powiedziałam. I może i faktycznie nawet lepiej mi się zrobiło - przynajmniej to momentu aż Pan-Wtykam-Nos-We-Wszystko nie rzucił luźnego pytania:

- O czym gadacie?

Głupio powiedzieć "A kij Cię to obchodzi?" w końcu Pan i Władca i w ogóle pełen respekt. Po wstępnym fochu stwierdziłam:

- Jak chcesz to przeczytaj, ale rozmawiać na ten temat nie mam zamiaru.

Przeszło. O dziwo. Dziś już wiem dlaczego :>

Nie minęły dwa dni, a moja babska ciekawość zwyciężyła. No przecież musiałam dowiedzieć się co takiego powiedziałby mi po przeczytaniu rewelacji pod tytułem "od "x" czasu nie mam zupełnie ochoty na seks, żadnej, jak mam być dobrą suką, skoro teraz ogranicza się to wyłącznie do obowiązku, bo z podnieceniem nie ma nic wspólnego". Musiałam zapytać, no po prostu musiałam. Kiedyś odetnę sobie ten wielki jęzor. Jak słowo daję.

No to zapytałam. Nie dowiedziałam się nic szczególnie nowego, oprócz tego że nie wiedział że trwa to dłużej niż przypuszczał.

Czas chyba na efekty, prawda? Zawsze kiedy piszę o pewnych zdarzeniach, wspominam również o skutkach - niech i tak będzie tym razem.

Skutek jedynie jest taki, że nabrałam ochoty ;) Jak to się stało, i w jaki sposób nastąpiło połączenie pochwy z ośrodkiem ciekawości - tego nie wiem i wiecie co? Dopóki działa wcale mnie to nie interesuje.

4 komentarze:

  1. Hahaha, padłam, Ni. Po prostu padłam. :D uwielbiam te Twoje wywody. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię "Cię czytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nisza PISZ PISZ codziennie albo nawet 2x dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeej, zaczerwieniłam się dziewczyny :) Dzięki :*

    A braku ochoty, to nikt nie pożałował, ot co!

    OdpowiedzUsuń