sobota, 27 października 2012

Mentalny awans

W życiu są takie chwile, które nawet jeśli czasem się powtarzają, zawsze oznaczają coś wyjątkowego.

Człowiek robi coś nieświadom skutków swoich działań, i rezultaty zaskakują go szybciej niż się tego spodziewa.

Dzisiaj usłyszałam najpiękniejsze słowa jakie tylko mogła usłyszeć uległa:

- Jestem z Ciebie dumny. Zasłużyłaś na miano suki.

Duma... Niby takie krótkie, czteroliterowe słowo, a jak wielkie, jak ciężkie?! Ile potrafi człowiekowi dodać sił... Duma... Jeden z celów. Bo przecież chcę o nim świadczyć jak najlepiej - nawet jeśli nikt nie widzi. Chcę, żeby podpatrując moje działania z boku, tę dumę czuł cały czas - niezmiennie, nieprzerwanie!

Wyszło patetycznie, bo patetycznie się czuje. Tak strasznie długo czekałam na te słowa, że trudno żeby ta chwila nie była dla mnie patetyczna. Tym bardziej, że wiem, że nigdy nie powiedziałby mi czegoś co w 100% nie jest prawdą.

Nigdy nie nazwałby mnie suką, gdybym w 1000% na to nie zasłużyłam. A jednak tak się do mnie zwrócił. Czy może być coś piękniejszego, bardziej wartościowego w takiej relacji?

Tak... Jestem Jego suką i zawsze będę... Nawet jeśli nieudolnie, nawet jeśli popsuję, nawet jeśli się rozejdzie... To mentalnie będę Jego. Zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz