Są rzeczy, których się nie zapomina. Np. jazda na rowerze jest taką rzeczą.
Są
też takie, których się nie da zapomnieć. Jak relacje łączące kochanków.
One się zmieniają i ewoluują, ale my mimo wszystko tęsknimy za tym co
było na początku.
Zupełnie jak z jedzeniem. Kończymy jedzenie -
czas przychodzi na delektowanie się obrzmiałym brzuchem - a my niczym
ćma do światła pchamy nasze umysły aż do początku spożywania. To nic, że
mdli nas już na samą myśl o kolejnym pierogu. Zjadamy posiłek ponownie.
Z uległością jest podobnie - nawet gdy przeszliśmy już dalej,
nie można po prostu zostawić tego za sobą. No chyba, że nie jest to
naszą naturą - ale w przeciwnym razie, nie ma takiej szansy. Natura
prędzej czy później da o sobie znać. Sama fizjologia ;-)
I co? I w ten oto sposób sprowadziłam uległość do sikania. Eh, co za świat ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz