Dzień dzisiejszy pełen był wrażeń.
Czasem - zwłaszcza gdy Pan i Władca pokazuje różki - czuje się jak gdybym znowu miała 17 lat, a nowo poznany młody mężczyzna starał się posiąść me wdzięki.
Ukradkowe spojrzenie, które wyraża... hm... więcej niż tysiąc słów? Gdzieś już to chyba słyszałam ;-)
Lekki dotyk, który bez krztyny wątpliwości można rozpoznać jako: "na prawdę mi nie wolno :>?". A druga strona? Jedynie bezdźwięcznie godzi się na swoją rolę. Godzi? Hmm... Chłepcze...
Jak niewiele potrzeba, by zbudować wiarę w siebie. Jedno malutkie, pozornie nic nie znaczące zdarzenie, które zmienia pogląd na samego siebie "od zera do bohatera".
Z drugiej strony - ku wzmocnieniu samouwielbienia - stwierdzam, że ludzie są beznadziejni. Przynajmniej większość - bezmyślni, mściwi i w ogóle generalnie bleeh ;P Czemu? Bo nie przykładają się do swoich zadań, bo nie myślą o konsekwencjach swoich decyzji i jak już wspominałam - nie szanują drugiego człowieka.
I znowu - opinia z kosmosu. Bo w relacjach domin-uległa "oni się zupełnie nie szanują". A właśnie, że się szanują! Tysiąc razy bardziej aniżeli normalni ludzie w szarym, trywialnym świecie! Nie wiem czy jest związek bardziej oparty na wzajemnym szacunku i respekcie aniżeli właśnie taka zależność.
Domin zwraca uwagę na najdrobniejszy grymas na twarzy swojej podwładnej, by w pełni poznać ją oraz jej umysł. Ciało jest tutaj elementem drugorzędnym - mówię oczywiście o normalnym Dominie, a nie o sadyście-terroryście, który znalazł sobie w końcu ofiarę by się wyżyć, wyładować własne emocje.
I takich psychopatów nie brakuje. Ale... Kiedy już znajdzie się ten jedyny, którego bardziej niż rozsunięte nogi interesuje nasza osobowość, psychika i reakcje, to już nie ma zmiłuj, umarł w butach ;)
Jej, taka śmierć to sama przyjemność :-) Bo czy jest coś piękniejszego niż sprowokowany; lekko, przekornie uśmiechnięty Pan, z łobuzerskim uśmieszkiem spoglądający na wypięte pośladki, dzierżący w dłoni dłuugiii czarny przyrząd - hmm, tak... palcat nie jest tym, co Tygryski lubią najbardziej ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz