środa, 1 maja 2013

Waniliowy seks

Świeczki... Zapach TYCH perfum... Szalejące pożądanie... Dwa gorące od pragnienia ciała... Eh - wanilia aż pali w oczy. I co?

I kurde mol nic! Oczywiście przez pierwsze 20 minut - jak to ja - ochy i achy jak fajnie, jak romantycznie i
w ogóle to sikam po nogach. Czas słodko płynie... A Nisza? Nie omieszkała już po chwili zacząć podgryzać Pańskie paluchy :) Wniosek? Wanilia na dłuższą metę najwyraźniej nie działa w moim przypadku. Pisząc na dłuższą metę mam tutaj na myśli do momentu stosunku płciowego :)

Poznając się coraz lepiej, budowa mojej psychiki mnie zadziwia.

Razem z odpłynięciem małej Niszy do komnaty tajemnic, odpłynęło również pożądanie i ochota na seks. Ale ile do cholery można żyć bez seksu?! Im bardziej wraca mi chęć na jakikolwiek kontakt fizyczny ( i bynajmniej nie mówię tutaj o przytulaniu <wstydniś>), tym bardziej pokazuje różki moja "wewnętrzna bogini seksu" vel Nisza.

Pytanie numer jeden: czy ma to jakikolwiek związek z nadchodzącym PMS, a raczej jego obecnością?

Pytanie numer dwa: czy ta mała potworzyca Nisza, żywi się wyłącznie pożądaniem?

Pytanie numer trzy: czy kiedykolwiek poznam odpowiedzi na te pytania?

Chyba tylko najstarsi ze starszych raczą wiedzieć, czy kiedykolwiek poznam te odpowiedzi. Nie mniej jednak dzisiaj pchnięta tajemniczym impulsem przyznałam się do małego grzeszku. Reakcja? Natychmiastowe konsekwencje i kara. Efekt? Mało pozytywne odczucia, ale... Patrząc z perspektywy zrobiłabym to ponownie. Znaczy... Ponownie bym się przyznała, a nie ponownie to zrobiła :D

Na koniec scenka rodzajowa - tym razem w roli głównej bezimienna niewiasta:

J(a): Kurka... Ciocia do mnie niedługo przyjedzie... Zeżarłabym wszystko co się rusza... Masakra jakaś... Nie mówiąc już o bólu brzucha...
N(iewiasta): Bieeednaaa... :*

Po kilku godzinach....

N: Za ile będziesz miała gości? Masz jeszcze chwilę żeby pogadać??
J: Jakich do diaska gości?! Czy ja o czymś nie wiem...:O?
N: Em... Mówiłaś że jakaś ciocia przyjeżdża...
J: Em... Mówiłam o okresie... <buehahaha>

3 komentarze:

  1. Myślę, że odpowiedzi na nurtujące Cię pytania są gdzieś głęboko w Tobie i sama je w sobie znajdziesz prędzej czy później. :) a tak swoją drogą, mam podobnie. Gdy niby Suką we mnie się chowa i zaczyna być waniliowo, zaczynam Pana wkurzać tym, że a to robi coś nie tak, a to mnie coś drażni, a to swędzi i koniec końców jest taki, że wanilia szybko się kończy, a my zaczynamy po swojem. ;) jak to określił swego czasu Pan: „wanilia nie jest po prostu dla nas. Wanilia nam nie służy.” Musi być ten pieprz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://istniejedlaniego.blox.pl/html2 maja 2013 15:57

    U nas nawet, gdy jest wanilia, to nie ma wanilii... Trochę to skomplikowane :D A na zespół napięcia przedmiesiączkowego polecam oleje naturalne (ten z wiesiołka jest dobry), zioła i tłuste ryby morskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wanilie podczas seksu.

    OdpowiedzUsuń