wtorek, 2 kwietnia 2013

Czekaj na mnie... Naga...

Budzenie mojego Pana jest jedną z najważniejszych rzeczy jakie sama na siebie narzuciłam. Drugim w kolejności ulubionym zajęciem jest czekanie na niego w odpowiedniej pozycji. To również narzuciłam sobie sama - być może właśnie dlatego jest moim ulubionym. Zazwyczaj krzątam się po kuchni i kiedy tylko słyszę szczęk klucza w zamku, przerywam daną czynność przyjmując pozycję oczekiwania.
Dziś otrzymałam polecenie z samej góry - zrób dokładnie to samo, ale nago.

Nadal nie jestem przekonana jakie są moje odczucia w tym temacie. I jak zareaguje, kiedy faktycznie przyjdzie mi klęknąć nago na zimnej podłodze i oczekiwać. Są takie rzeczy, które z niewiadomych przyczyn są dla mnie bardzo trudne. To dziwne, bo normalni ludzie nie mają z tym najmniejszego problemu. Ale chcę nad tym pracować i poradzić sobie z tym, co na dzień dzisiejszy wydaje się nieosiągalne.

Przeglądając blogi natknęłam się na szokującą informację. Istnieje istota, która jest w stanie przyjąć ponad tysiąc razów podczas jednej kary. Nie ważne jak delikatne by były... Tysiąc razy to przerażająco wiele... Ja zaczynam pokrzykiwać i piszczeć przy trzydziestu! Mam świadomość, że lanie laniu nie równe, ale... Nadal jest to wręcz przerażające.

Ponieważ ostatnimi czasy nieco częściej w ruch idą różnego rodzaju akcesoria do spankingu, mój Pan z namaszczeniem dokumentuje swoje dzieła. A zaczęło się od tego, że chciał mi pokazać ile siniaków powstało przy ostatniej karze... Najbardziej zaskoczyło mnie to, że pomimo moich negatywnych uczuć do tego jak wyglądam, zdjęcia bardzo mi się podobają. Nawet te, na których jestem naga. Ponieważ mój Właściciel zadecydował, że zdjęcia zostają, stworzyłam specjalny folder, do którego (tak, tak - przyznaję się publicznie) od czasu do czasu zaglądam, przyglądając się mojej czerwonej pupie. Może nadal moje ciało nie wygląda tak jak chciałabym, by wyglądało, ale... Wyglądam na nich tak ulegle i... pokornie? Sama nie wiem. Po prostu mi się podobają...

Na ten moment muszę już wyjść, bo jeśli ucieknie mi kolejny tramwaj, sadzę że pojawi się okazja do sfotografowania kolejnych siniaków :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz