wtorek, 9 kwietnia 2013

Dziwkarskie paznokcie

Miało się zacząć poważnie, a zacznę od scenki sytuacyjnej. Dlaczego?
Bo mnie rozbawiła, ot co :)

- Wszystko w porządku kochanie??
- Tak tak... Tylko wiesz... Tak ostatnio wszystkie tak upycham różne sytuacje do szafy, żeby tylko od siebie odsunąć i się nie zastanawiać, i jak mi się ręka omsknie to wszystko wylatuje i już mi się generalnie para skończyła...
- Hmm... No to trzeba wyczyścić :)

Dłuższa chwili rozmowy na ten temat. Nadal w konwencji przepełnionej szafy. Na co mój Pan w końcu:

- No to musimy po prostu wyrzucić trochę starych rzeczy i tyle.
- Czekaj czekaj... Ale Ty wiesz, że ta szafa to tylko metafora taka jest no nie??
- Metafora czego?
- No mojej głowy przecież!
- No to nie wiem :P
- Kocham Cię ;P



A miało się zacząć tak:
Brakło mi pary... Mam w swojej głowie taką wielką szafę, do której upycham wszystkie nierozwiązane problemy, odsuwając je od siebie maksymalnie. Szafa (nawet ta wyimaginowana) niestety ma to do siebie, że w pewnym momencie pojemność się kończy. No i jak się to miejsce skończy to albo nie da się zamknąć drzwi, albo wywala się tylną ściankę. No i ja chyba właśnie tą tylną ściankę uśmierciłam...

I tak mi się nasunął komentarz pod jednym z postów Raheli. Jestem Suką. Powinnam być twardsza. Czy jestem twardsza od przeciętnej zjadaczki chleba? Może powinnam być. Ale nie jestem. Przynajmniej tak mi się wydaję.

Czy to, że stałam się Suką, sprawiło że jestem silniejsza? Twardsza? Odpowiedź zależy głównie rozpatrywanego aspektu. Patrząc z punktu widzenia psychiki, tak. Zdecydowanie. Poczucie miłości, które w przypadku relacji BDSM jest jeszcze większe, potrafi zdziałać cuda... Godziny rozmów i analiz, których nienawidziłam jednak zdały egzamin. Czy umocniło mnie to życiowo? Chyba też - jestem w stanie dać sobie radę z większą ilością rzeczy, Pan motywuje mnie do wielu działań, które normalnie zupełnie bym olała.

Żeby nie było tak całkiem smutno i nie fajnie, to pochwale się, że pomalowałam lewą rękę :) Postanowiłam również, że prawa pozostanie bez lakieru - a co! Niech wszyscy wiedzą, że do normalnych nie należę! Malując je dzisiaj o poranku, uznałam że strasznie dziwkarsko kojarzy mi się ten kolor. STRAAASZNIE :) I chyba właśnie dlatego jest to najlepsze ubranko na poprawę humoru :>

Co więcej, mogę się pochwalić, że oprócz listy rzeczy do zrobienia, powstała informacyjna lista dotycząca zaległej kary. Ponieważ ostatnimi czasy pochłonął mnie "szał ćwiczeń" (i należy przez to rozumieć kilka nożyc poziomych), najpierw przeskoczyło mi coś w udzie, przez co przez cały wieczór chodzić nie mogłam, a zaraz potem przeskoczyło mi coś pod prawą łopatką, dzięki czemu od trzech dni jestem niemalże unieruchomiona (poruszanie się w przód i w tym jak najbardziej - wstawania i obracanie się w którąkolwiek stronę definitywnie odpada). Mój ukochany Pan wziąwszy to pod uwagę, postanowił karę odłożyć karę aż przestaną boleć mnie plecy - co prawda mam wrażenie, że to raczej ze względu na moją niemoc, która uniemożliwia mu realizację niecnych planów a nie pożałowanie dla mojej opłakanej sytuacji, ale... Panu trza ufać, tak :>? Oczywiście do kary "początkowej" dochodzą dodatkowe elementy z tych trzech dni. Ja coś czuję, że mój tyłek powinien zacząć spisywać testament :)

Zakończę również scenką sytuacyjną:

- Znowu nie zrealizowaliśmy Twojej kary.
- No wiem, ale przecież to nie moja wina...
- Wiem, to zdecydowanie nasza wina, tak nam dzisiaj ze wszystkim zeszło. Ale to nic - dodamy do kary 10% i wszystko będzie ok.
- Skoro to nasza wina, to znaczy że ja Tobie też będę coś wymierzać w ramach tych 10%?
- Em... Nie. A Ty myślisz, że karanie Cię to jakaś wielka przyjemność?! Wymierzę Ci 30 razy i zamiast już skończyć to będę musiał wymierzyć Ci kilka więcej! Nie dość, że ręka od machania boli, to człowiek by się już do żony przytulił a tu trzeba jeszcze dokończyć!
- No tak, zdecydowanie jesteś tutaj w tej gorszej sytuacji, ja będę sobie tylko leżeć :P

4 komentarze:

  1. Hahaha. :D rozwaliłaś mnie tym wpisem.
    Weź Ty się z tymi ćwiczeniami tak nie przemęczaj, bo jak tak dalej pójdzie, to Twój Pan zacznie marudzić nie tylko na bolącą rękę, którą musi wymachiwać, a również na wózek, który będzie musiał z Tobą pchać, bo tak Cię połamie i unieruchomi. :P

    A jako Suki zdecydowanie jesteśmy twardsze od tych "normalnych". Mamy inną, silniejszą psychikę, znosimy więcej i czujemy głębiej oraz mocniej.

    Co do szafy, mój Pan porównuje to do dywanu, pod który upycha się różne rzeczy, ale przez co w pewnym momencie można zacząć się o nie potykać podczas chodzenia.

    Dasz sobie ze wszystkim radę. :* Pan też Cię wspiera, a i ja, gdy będziesz potrzebowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie - najlepiej to siedzieć na tyłku i tyć od samego patrzenia na jedzenie :P Bardzo dobra rada, dziękuje :D

      A co do dywanu, to nawet lepsiejszy - podoba mi się :D

      Usuń
  2. Aj te umysłowe szafy ;))

    NO a paznokietki cudowne i zdecydowanie nie "dziwkarskie" :P

    NO i fakt, z tymi ćwiczeniami nie przesadzaj bo ktoś gotować pyszne obiadki musi ;)) a z łóżeczka chyba tego nie zrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna piękna! :P Bo kobita to tylko obiad i do łóżka :P

      A paznokcie jednak troszkę dziwkarskie są:D

      Usuń