niedziela, 28 kwietnia 2013

Obrażona na Pana?

Czytając post istniejedlaniego, zdałam sobie sprawę, że to, że w mojej głowie pojawiają się pewne odczucia, nie koniecznie jest nienormalne, jak do tej pory mi się wydawało.

Co to w ogóle znaczy złamać Sukę? Co wtedy dzieje się w jej głowie? Jak to wygląda z biologicznego punktu widzenia? Czy granica bólu przesuwa się mechanicznie?

Nie wiem... Zaczynając od końca nie sądzę by działo się to mechanicznie. Raczej nie jest to możliwe. Moim skromnym zdaniem jest to metodyczna zmiana mojego nastawienia. No bo przecież kiedy Pan mnie czymś zirytuje, to jestem w stanie znieść znacznie więcej, w ciszy i bez marudzenia. Tak tak, wiem - adrenalina powiecie. I pewnie macie racje. Tyle tylko, że czasem mam wrażenie, że podobne zjawisko zachodzi podczas "łamania". Jestem obok. Nieobecna. Owszem, czuję ból - ale całkowicie mu się poddaję. Przestaję walczyć i uciekać. Jedyne o czym marzę, to zwinąć się w kulkę i zostać sama. Ale przecież przy tego typu sytuacji raczej brak adrenaliny, czy czegokolwiek innego co łagodziłoby ból... Z tego wniosek (oczywiście są to moje przemyślenia, które wcale nie oznaczają że mam racje :D), że wszystko siedzi w mojej głowie i nad wszystkim jestem w stanie zapanować.

Ale... Nie o tym miałam pisać... Nisza się schowała. Pomimo tego, że od czasu do czasu wychyla nos - obraziła się na nas oboje i nie wygląda na to, aby gdziekolwiek ze swojego pokoju się wybierała.

Co to w ogóle, kurde, znaczy obrazić się na Pana?! A jednak Istniejedlaniego uświadomiła mi, że tak - że to właśnie coś oznacza i bynajmniej nie jest to żadna metafora.

Pewne rzeczy zruszały mi się pod kopułą. Nikt nie wie dlaczego, ani co to spowodowało. Czy obraziłam się na Pana? Nie... Ale nie czuję się tak pewnie i dobrze, kiedy mnie dotyka. Nie chcę widzieć Jego wzroku. TEGO wzroku... Wniosek? Nie byłabym sobą gdybym nie uznała, że jestem do bani i nie nadaję się na uległa :)

Państwa program nie może być
w tej chwili wyświetlony
Takie porównanie przychodzi mi do głowy. Stoi na półce stary telewizor. Szumi. Obraz nie jest czysty. Jedyny sposób na to, żeby obraz się poprawił to porządnie pierdutnąć w obudowę. Jak raz nie pomoże, to poprawić i wszystko wraca do normy. Czasem wszystko się psuję w momencie kiedy ktoś podniesie się z fotela. Nikt nie wie, co powoduje taką zmianę. Nikt nie wie, co zmienia się w wewnętrznym układzie telewizora w czasie pierdunięcia, alee... Działa.

I podobnie jest ze mną. Pan wstał - nie zrobił niczego złego. Nie uraził mnie. Nie skaleczył. Ba! Nawet nie złamał. Ale pod kopułą coś się przełączyło i wszystko szumi i buczy zamiast pracować jak na Sukę przystało. Najgorsze, że w przypadku mojej kopuły "pierdut w obudowę" nie działa.

I tym sposobem doszliśmy do momentu, w którym Pan Suki pyta, czy seks rano jest ok. To się nazywa upadek :D Gruch jak z WTC aż do samiuuutkieeej ziemi!

6 komentarzy:

  1. http://istniejedlaniego.blox.pl/html28 kwietnia 2013 14:14

    Ojej, aż mi głupio, bo zupełnie nie zrozumiałaś mojego postu, Niszo. Ani trochę. U mnie to uciekanie przed wzrokiem Pana, raczej gniew niż obrażanie się trwa tak długo, jak długo trwa moja tortura. No może kilka minut więcej. I jest to raczej przyjemne i wyzwalające uczucie!Obca mi jest niechęć rozciągnięta w czasie. Życzę Ci, aby Nisza obudziła się w końcu ze snu zimowego, w końcu mamy wiosnę, do cholery :))))

    No i rzeczywiście, gdy Twój Pan zadaje takie pytanie, to chyba swoją władzę na razie schował głęboko w odpowiedzi na ukrycie się Niszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrozumialam Twoj post jak najbardziej. Ale tak jak napisalam. Pewne rzeczy mi uswiadomil. Pokazal jak moze to dzialac w mojej psychice. Byl raczej podstawa do przemyslenia. Pokazal ze takie uczucie jest normalne i moze wystapic a ze u mnie trwa dluzej, to coz... Taka uroda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://istniejedlaniego.blox.pl/html28 kwietnia 2013 15:19

    Cieszę się, że zostałam zrozumiana. To by była kompletna autorska porażka, gdyby tak się nie stało. Miło, że stałam się inspiracją do przemyśleń. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego wynika, że to ja poniosłam autorską porażkę :D

      Usuń
  4. Napisałabym coś, ale znów stwierdzisz, że próbuję Ci skopać tyłek, więc zachowam swoje nic nie warte wywody dla siebie.
    Wiedz tylko, że Suka w Tobie się jeszcze obudzi. Lub inaczej: Właściciel będzie wiedział, kiedy ją obudzić.
    A z resztą... sama zobaczysz. A raczej zobaczycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jakby były nic nie warte, to by nie było "kopania tyłka" :P A poza tym - idziemy w dobrym kierunku.

      Usuń