piątek, 5 kwietnia 2013

Wolne weekendy a poranna kawa

Życie pełne jest obowiązków (i przyjemności), pełne jest potrzeb (i zachcianek) – by nie pogubić się w gąszczu ścieżek kreowanych przez ciało i umysł staramy się zapanować nad tym, sprawować kontrolę. Jest to chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy o czym przekonał się każdy kto miał wielką potrzebę pójścia do ubikacji, lub miał tylko zachciankę na zjedzenie czegoś ulubionego (po zakończeniu 3 miesięcznej diety).

Zapanowanie nad sobą w takich wypadkach zależy od siły woli, charakteru (nieraz również wytrzymałych zwieraczy;)). Gdy takich sytuacji jest wiele, potrzebujemy m wtedy odpoczynki i odmiany... Problemem jednak jest to, że od swojej natury uciec się nie da. Ileż to razy wybuchowa osoba chciała by zrobić sobie przerwę i podchodzić na chłodno do wszystkiego, bez stresu i nerwów (taaaak, wiem o czym piszę:>).

Podobnie jest w BDSM... Jeśli tylko relacje są naturalne, wynikające z charakterów (tak osoby uległej jak i dominującej) ciężko jest od tego uciec i zrobić sobie przerwę – pomimo tego, że czasem przychodzi ochota na odmianę i odpoczynek. Wystarczy wtedy jednak jakiś błysk w oku moje suczki i od razu rozpala to we mnie jakiś mały ognik który niczym pożar trawi całe ciało – i już po odpoczynku czy odmianie. Tak samo groźniejsze spojrzenie, czy TEN ton głosu powoduje, że pod nią miękną nogi i pada na kolana nie wiedząc dlaczego, jak i kiedy się na nich znalazła.

Wolny weekend po ciężkim tygodniu pracy powoduje wzmożoną chęć wyluzowania się i odpoczynku, wybija z rytmu i niesamowicie odurza (powoduje to tak możliwość chwilowego poleniuchowania, jak i bliskość tej drugiej osoby którą można się w końcu nacieszyć). Nie mamy wtedy najmniejszej ochoty na obowiązki i mobilizację. Jednak przeważnie natura zwycięża, błysk w moim oku (lub uległej) i wszystko wraca z powrotem na właściwe tory i jakoś tak automatycznie zaczynamy czuć relację przepełniające powietrze.

A co to wszystko ma wspólnego z poranną kawą? Ano tylko tyle, że aby zrobić smaczną kawę należy poznać odpowiednie proporcję które po zmieszaniu będą łechtać nasze podniebienie w ten wyjątkowy sposób, należy nauczyć się ją parzyć w odpowiedni sposób, należy to wszystko poznać i dopiero wtedy kawa staję się czymś co smakuje i bez czego ciężko nam sobie wyobrazić początek kolejnego dnia... To samo tyczy się BDSM. Należy się poznać, dotrzeć, umieć w ten sposób zbudować atmosferę by uzewnętrznić naszą naturę. A co równie ważne należy tak wyznaczyć prawa, obowiązki i wszystkie zasady rządzące naszym życiem by nie zamęczyć się wzajemnie, a raczej stopniowo uczyć, oswajać i osiągać razem kolejne stopnie wtajemniczenia – piękne, powodujące radość i satysfakcję i pogłębiające uczucia i relację.

Czego wszystkim czytającym życzę ;)

Ps. Może należało by się przedstawić – tak więc jestem E i część wpisów na tym blogu dotyczy właśnie mnie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz