piątek, 5 kwietnia 2013

Zadanie zlecone nie przez Pana, i poranna kawa.


Kiedy się obudziłam, wiedziałam że jest później niż powinnam była się obudzić, ale... miałam sen. Cała moja głowa wypełniona była uczuciem przynależności do Niego. I właśnie ten sen skłonił mnie, by ułożyć się niemalże nieruchomo, i czekać aż mój Pan i Władca się obudzi. Z rękami splecionymi nad głową, z szeroko rozłożonymi nogami... Nic prostszego, prawda?

Ale przecież zazwyczaj, kiedy mam jakąś swoja wizję poranka, wszystko zmienia się tak szybko, że z mojej wspaniałej wizji zostaje tylko niezaspokojone pragnienie. I tak też kiedy jeszcze śniłam, poczułam swędzenie. Gdzie? Świąd nosa doprowadzał mnie do szaleństwa. Na początku stwierdziłam, że będę to ignorować. Ale po dłuższej chwili - poddałam się, stwierdzając, że od tego momentu wszystko będzie już perfekcyjnie. I kiedy tylko doszłam do takiego wniosku, poczuła jak mój Pan drży. Najwyraźniej miał zły sen. Więc stawiając na większe dobro, porzuciłam już całkiem moją ideologiczną wizję poranka i mocno go przytuliłam. Po paru minutach otworzył swoje śliczne oczka.

Poranek zaczęty od kawy musi być dobry. Nigdy nie pijałam kawy, ale jak się okazało tylko i wyłącznie dlatego, że nie umiałam zaparzyć dobrej. Ostatnio wyznaczyłam sobie cel, by nauczyć się parzyć kawę idealną. Albo raczej mleko z kawą.

Wczoraj zaczęliśmy analizować dzień przeglądu i to jak miałoby to wyglądać. Wszystko ma zacząć się od najbliższej soboty. Może wyobrażałam to sobie nieco inaczej, ale akceptuję i wręczpodoba mi się sposób w jaki zaplanował to mój Pan. Dzień, który ma naprostować moje podejście. Przypominać mi, gdzie tak naprawdę jest moje miejsce i kto mnie posiada... To może być cholernie trudne... Ale mam nadzieję, że moje podejście do prostowania podejścia będzie właściwe.

Ciekawe jest to, że jestem do bani jako suka i kiepsko idzie mi organizacja mojego dnia, kiedy Pan jest w domu. Idzie mi znacznie lepiej, kiedy go nie ma. I nawet moja uległość jest wtedy większa. Nie wiem czemu to tak działa, ale niestety działa...

Zabawne jest również to, że działanie jest podobne, gdy Pan śpi - wtedy wszystko idzie jakoś lepiej ;) Najwyraźniej jego obecność rozprasza mnie do tego stopnia, że nie jestem się w stanie wziąć w garść ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz